Choć mogłoby się wydawać, że dom mody Valentino jest tylko jeden, okazuje się, że tak nie jest. Na włoskim rynku modowym jest inna marka, Mario Valentino.

Reklama

Valentino kontra Mario Valentino - włoska wojna modowa

Mario Valentino to marka, która powstała w latach 50. XX wieku w Neapolu. Nie ma nic wspólnego z rzymskim domem mody Valentino, który powstał dekadę później. Jednak zarówno pierwsza, jak i druga firma produkuje torebki i inne akcesoria oraz ubrania. Problem polega na tym, że starsza z tych firm sprzedaje swoje produkty o wiele taniej niż ta młodsza, i robi to całkowicie legalnie. 

Tymczasem wielki dom mody Valentino twierdzi, że Mario Valentino bezprawnie umieszcza na swoich produktach nazwę Valentino lub literę „V”. Zdaniem rzymskiej marki klienci mogą czuć się zagubieni, a nawet wprowadzani w błąd. 

 

Valentino i Mario Valentino - walka o logo 

Co ciekawe, batalia o logo trwa od wielu dekad. W latach 70. XX wieku co prawda obie firmy doszły do porozumienia, w którym zawarto, że mniejsza z firm będzie na swoich torebkach umieszczać takie oznaczenia jak: "MV, V, Valentino, M. Valentino". Jednakże tylko na zewnątrz produktu. Wewnątrz i na opakowaniu musi być pełna nazwa firmy. Przy innych produktach Mario Valentino miał zakaz wykorzystywania „V” i Valentino.

Rzymski Valentino natomiast ma obowiązek na swoich skórzanych produktach umieszczać dopisek „Garavani”. To samo dotyczy reklam i materiałów promocyjnych.

Teraz, konflikt między Mario Valentino a Valentino nabrał rumieńców. Dom Mody Valentino od 2019 roku twierdzi, że Mario Valentino złamał obowiązujące zasady, a sprawa trafiła do amerykańskiego sądu.

Firma uważa, że tak Mario Valentino kopiuje ich akcesoria. Produkuje zbliżone projekty torebek i łamie porozumienie, jeśli chodzi o oznaczenia. Ponoć także w materiałach reklamowych nie ma wyraźnej informacji, ze Mario Valentino, to nie Valentino.

 

Jakby tego było mało, batalie prawne trwają również w Neapolu i Mediolanie. Pozwy są bardzo podobne do siebie. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że francuski koncern Kering, który w swoim portfolio ma takie marki jak Gucci, Balenciaga czy Yves Saint Laurent ma przejąć 30 proc. firmy Valentino. Jednak problemy prawne mogą mocno wpłynąć na tę transakcję.

Tymczasem czas pracy włoskiego sądu i poziom skomplikowania sprawy skutkują wydłużeniem procesu. Zdaniem wielu na wyrok rozstrzygający poczekamy jeszcze parę lat.