Influencerki z Rosji protestują na Instagramie – mimo blokady serwisu

Jak to możliwe, że rosyjskie celebrytki mogą publikować swoje filmy na Instagramie, mimo że niemal od miesiąca aplikacja pozostaje niedostępny dla użytkowników z Rosji? 

Reklama

Decyzja o blokadzie została podjęta przez urząd cenzorski Roskomnadzor, który uznał, że właściciel platformy firma Meta jest organizacją „ekstremistyczną”. Blokada Instagrama wywołała panikę wśród rosyjskich influencerek.

– To moje życie, to moja dusza. To jest to, przy czym budziłam się i zasypiałam przez ostatnie pięć lat. Jestem zdruzgotana i nie umiem tego zaakceptować – mówiła przez łzy blogerka modowa Karina Nigay po ogłoszeniu decyzji Roskomnadzoru.

Wiele rosyjskich influencerek bardzo szybko poradziło sobie jednak z nową sytuacją, instalując na telefonach VPN-y. Dzięki tym usługom możliwe jest utworzenie szyfrowanego połączenia między urządzeniem a zdalnym serwerem, który może znajdować się w dowolnym miejscu na świecie. Dzięki temu użytkownicy mogą bez większych przeszkód uzyskać dostęp do zablokowanych w danym kraju stron internetowych.

W tygodniu poprzedzającym blokadę Instagrama usługi VPN zanotowały z kolei ogromny wzrost popularności w Rosji. Według Top10VPN, brytyjskiej firmy recenzującej usługi sieci prywatnych, na którą powołuje się „The Guardian”, liczba wyszukiwań usług VPN w Rosji między 4 a 10 marca podwoiła się w porównaniu z poprzednim tygodniem. Tylko 5 marca, dzień po wprowadzeniu blokady Facebooka, użytkownicy szukali tej frazy przeszło 260 tys. razy.

– Moje plany na wieczór? Zjeść kolację i zainstalować VPN – deklarowała wówczas Tanya Mingalimowa, jedna z rosyjskich blogerek.

Zatem social media w Rosji, mimo blokad, nadal mogą działać, a rosyjskie influencerki prowadzić swoje social biznesy. Problem tylko w tym, że coraz więcej marek nie chce z nimi współpracować... 

 

Rosyjskie influencerki niszczą torebki Chanel

Marka Chanel zamknęła w marcu wszystkie swoje sklepy na terenie Rosji, by dostosować się do unijnych sankcji, które zakazują sprzedawania w tym kraju towarów luksusowych o cenie przekraczającej 327 dolarów.

Co więcej, dom mody rozszerzył swój zakaz także o inne państwa, przez co rosyjskie influencerki aktualnie nie mogą kupować torebek i innych akcesoriów w punktach sprzedażowych Chanel m.in. w Dubaju i Paryżu. A to wywołało prawdziwą wściekłość wśród internetowych celebrytek, które w geście sprzeciwu rozpoczęły publiczny bojkot marki na Instagramie.

Protest przeciwko Chanel jako pierwsza rozpoczęła rosyjska prezenterka telewizyjna i aktorka Marina Ermoszkina. Celebrytka na początku kwietnia opublikowała na Instagramie film, w którym za pomocą nożyc ogrodowych niszczy luksusową torebkę francuskiego domu mody. Ermoszkina argumentowała w nagraniu, że rosyjskie elity padły „ofiarami rusofobii”, a jej gest jest wyrazem sprzeciwu wobec postawy świata.

– Ani jedna torba, żadna rzecz nie jest warta mojej miłości do mojej Ojczyzny – napisała prezenterka w swoim poście.

Od tego momentu inne rosyjskie influencerki zaczęły dołączać do „protestu” i podobnie jak Ermoszkina – niszczyć swoje torebki Chanel oraz „upominać” markę.

– Skoro Chanel House nie szanuje swoich klientów, to dlaczego my mamy szanować Chanel? – mówiła w swoim filmie modelka Victoria Bonya tuż przed rozcięciem luksusowej torebki nożyczkami.

– Jestem przeciwko rusofobii, jestem przeciwko marce, która wspiera rusofobię i dyskryminację kobiet ze względu na narodowość. My, Rosjanki, jesteśmy piękne bez względu na to, czy mamy torebkę Chanel, czy nie – stwierdziła z kolei didżejka Katya Guseva.

 

Spodobał Ci się Well.pl? Obserwuj nas na Instagramie