Szmaragdowy pierścionek z wraku hiszpańskiego statku
W 1622 roku statek Nuestra Senora de Atocha, który powstał na zlecenie hiszpańskiego rządu w celu eksploracji i kolonizacji obu Ameryk, znalazł się w samym centrum huraganów na Florida Keys. Sytuacja była krytyczna. Załoga przez wiele godzin na próżno walczyła z siłami natury. Statek zatonął wraz z wszystkimi skarbami, które przewoził - tak w wielkim skrócie rozpoczyna się historia szmaragdowego pierścionka zaręczynowego, który teraz ma pomóc Ukrainie.
Ponad 350 lat po utonięciu statku jego wrak został odkryty przez Mela Fishera – doświadczonego „poszukiwacza skarbów” – którego wysiłki były wspierane i doceniane przez Perdue Farms należącą do Franka Perdue. To właśnie w ręce właściciela firmy trafiła znaczna część odkrytych w głębinach artefaktów i innych pamiątek.
Jednym z tych przedmiotów był 5,27-karatowy szmaragd. Frank Perude od razu wiedział, co z nim zrobić. Postanowił umieścić klejnot na pierścionku zaręczynowym, który podarował swojej ukochanej Mitzi w 1988 roku. Para pobrała się natychmiast i była szczęśliwym małżeństwem aż do śmierci męża w 2005 roku.
Pierścionek stał się dla Metzi Perdue najpiękniejszą pamiątką po zmarłym mężu, która miała towarzyszyć jej aż do końca dni. Taki przynajmniej był plan, aż do momentu wybuchu wojny w Ukrainie.
Polecamy
Polecamy
Jak szmaragdowy pierścionek może pomóc Ukrainie?
Mitzi Perdue - 81-letnia pisarka i aktywistka, a także bizneswoman, jakiś czas temu odwiedziła atakowaną przez Rosjan Ukrainę. Została zaproszona tam jako gość specjalny kijowskiej policji. Podróż jednak przekroczyła jej najśmielsze oczekiwania.
Wdowa po Franku Perdue wyznała w jednym z wywiadów, że widok tak ogromnego cierpienia bezbronnych ludzi był dla niej niczym prawdziwe piekło.
– Byłam tam pięć dni – wspomina bizneswoman. - Pierwszą noc spędziłam w schronie przeciwbombowym, więc była pełna wrażeń, ale wróciłam stamtąd z nieskończonym podziwem dla narodu ukraińskiego, jego siły, kręgosłupa i odwagi - mówiła Mitzi Perdue.
Postanowiła, że zrobi wszystko, aby pomóc każdemu, kto musi mierzyć się z bestialstwem rosyjskich ataków.
Niedługo po powrocie do domu skontaktowała się więc z domem aukcyjnym Sotheby’s w Nowym Jorku. Wiedziała, co musi zrobić. Odda swój najcenniejszy skarb, czyli pamiątkę po ukochanym.
- Kiedy zastanawiałam się, czy to zrobić, pomyślałam, że ten pierścionek może uratować wielu ludzi od cierpienia. Ta jedna rzecz może przynieść coś dobrego wielu ludziom lub przynieść korzyść jednej osobie - wspomina Mitzi Perdue.
Rok 2022 wydawał jej się adekwatny, ponieważ właśnie obchodzimy 400. rocznicę zatonięcia Nuestra Senora de Atocha.
Polecamy
Drogocenny szmaragd na aukcji Sotheby’s

- Chociaż pielęgnuję swój ukochany pierścionek od 30 lat, chciałabym poświęcić go dla dobra narodu ukraińskiego. Wiem, że mój zmarły małżonek podzieliłby moje pragnienie. Zawsze chcieliśmy nieść dobro wszystkim, którzy potrzebują pomocy – powiedziała Mitzi Perdue w oświadczeniu Sotheby’s.
Pierścionek Mitzi Perdue to szmaragd o szlifie schodkowym. Według ekspertów Sotheby’s wystawienie na aukcję przedmiotu z tak bogatą historią jest bardzo odważnym krokiem, na który mało kto mógłby się zdecydować.
- Kiedy weźmie się pod uwagę, że ten szmaragd jest częścią jednego z najbogatszych odkryć zatopionego skarbu w całej historii, apel do kolekcjonerów poszukujących superlatyw stał się niezwykły. To kolekcja szmaragdowych klejnotów i surowych kryształów wydobywanych przed 1622 rokiem, w czasie, gdy legendarne kolumbijskie kopalnie Muzo i Chivor produkowały najważniejsze historycznie klejnoty – mówi Alexander Eblen, starszy specjalista działu biżuterii Sotheby's w Nowym Jorku dla „Town & Country”.
Aukcja odbyła się 7 grudnia 2022 roku w Sotheby's w Nowym Jorku. Szmaragdowy pierścionek Metzi Perdue został sprzedany za 1,2 mln dolarów, które w całości trafią na rzecz fundacji niosącej pomoc mieszkańcom Ukrainy.
Skąd w amerykańskiej bizneswoman tyle empatii i chęci pomagania innym? Mitzi Perdue w wielu wywiadach podkreślała, że swoje zainteresowanie filantropią w dużej mierze zawdzięcza ojcu, Ernestowi Hendersonowi, który był współzałożycielem sieci hoteli Sheraton.
- Największą przyjemnością, jaką kiedykolwiek dawały mi moje pieniądze, było rozdawanie ich - wspominała wielokrotnie.
Polecamy
Polecamy