Etimon - torebki ze skór roślinnym Made in Poland

Karolina Magiera – Well.pl: Z czego wytwarza się produkty marki Estimon i jaka idea temu przyświeca?

Reklama

Marta Sieradzka: Głęboko wierzę, że produkcja toreb i akcesoriów nie powinna wyrządzać żadnej krzywdy zwierzętom, ale, co równie ważne, powinna być też bezpieczna dla naszego zdrowia. Skóry roślinne, których używamy, to głównie te z kukurydzy oraz winogron. Wszystkie torebki powstają w limitowanych ilościach w małym zakładzie w Warszawie. Tworzymy torebki na lata – dlatego, że nam zależy.

Jakie podjęła Pani kroki jako właścicielka firmy z branży fashion, aby wprowadzić zrównoważone praktyki w swojej firmie?

Od samego początku jedną z najważniejszych wartości w prowadzeniu firmy jest dla mnie jej transparentność i lokalna produkcja. Używam jedynie sprawdzonych, certyfikowanych materiałów prosto od producenta, współpracuję z jednym, lokalnym zakładem kaletniczym, dzięki czemu na bieżąco kontroluję jakość dosłownie każdego produktu. Szyjemy wszystko w niewielkich ilościach – chcę, aby każdy produkt znalazł swojego właściciela. Bardzo duży nacisk kładę też na edukację – pragnę pokazać odbiorcom, dlaczego skóry roślinne pod wieloma względami są lepsze niż skóry zwierzęce.

Czy zrównoważony produkt wpływa na wizerunek i reputację marki, a jeśli tak, to w jaki sposób?

Ważne, żeby nie tylko produkt był zrównoważony, ale sama koncepcja marki – uważam, że to musi być spójne. Osobiście nie zaufałabym marce ultra fast fashion, która nagle wprowadza zrównoważoną linię. Myślę, że wyrażanie wartości poprzez stworzony produkt jest najlepszym sposobem, żeby opowiedzieć o firmie i o tym, dlaczego powstała.

Jakie innowacje wprowadzono w procesie produkcji, aby zminimalizować wpływ na środowisko naturalne?

Materiały, z których korzystamy to innowacyjne skóry roślinne. Skóra z winogron powstaje z odpadów po produkcji wina, a skóra z kukurydzy – z włókien pszenicy i kukurydzy. Są to materiały bardzo trwałe, starzejące się wraz z noszeniem jak skóra zwierzęca. Chcę tworzyć torebki na wiele lat, a przy okazji pokazywać, że istnieją materiały zdecydowanie lepsze dla środowiska niż skóra zwierzęca – nie tylko pod względem etycznym, ale i klimatycznym. Działam na tyle lokalnie, jak tylko mogę – korzystam z pomocy lokalnych zakładów rzemieślniczych czy małych hurtowni. Podczas produkcji dokładnie opisujemy każdy jej etap.

Czy uważa Pani, że zrównoważona moda to chwilowy trend, czy raczej stały kierunek rozwoju dla branży odzieżowej i galanteryjnej?

Myślę, że to jedyny właściwy kierunek. Obserwuję wiele firm z kategorii fast fashion deklarujących wielkie słowa i czyny mające niejako nastąpić za kilka, kilkanaście lat, ale czekam na faktyczne działania. Na razie boję się, że to właśnie dopasowanie się do trendu. Widzę, że rynek faktycznie potrzebuje poczucia, że działa w zgodzie z dbałością o środowisko.  My, jako branża fashion, musimy pokazać, że minimalizm, zrównoważenie, dbanie o ekologię jest cool. I musimy zrobić to razem.

Estimon - kolekcja jesienna 2023 / fot. Yulia Simutkina Estimon - kolekcja jesienna 2023 / fot. Yulia Simutkina



Zrównoważona moda - nierówna walka z ultra fast fashion 

Jakie wyzwania napotyka Pani na swojej drodze, obejmującej realizację zrównoważonych celów przy jednoczesnym utrzymaniu wysokiej jakości produktów?

Widzę dwa podstawowe wyzwania na horyzoncie – jedno to utarte przekonania na temat skóry zwierzęcej, a drugie – nierówna walka z szybką, „jednorazową” modą.

Wiele jest jeszcze do zrobienia, jeśli chodzi o edukację w zakresie fast fashion, mody zrównoważonej, zagrożeń związanych ze skórą zwierzęcą czy różnicami między skórami roślinnymi a syntetycznymi. W mojej marce bardzo stawiam na aspekt edukacyjny – chcę pokazać, że to, co utarło się na rynku modowym jako jedyna słuszna prawda, niekoniecznie jest prawdziwe.

W jaki sposób marka Estimon angażuje konsumentów w ideę zrównoważonego rozwoju? Jakie reakcje odbiorców obserwujecie?

Zawsze powtarzam, że jeśli przekonam chociaż jedną osobę do tego, że istnieją już alternatywy dla skór zwierzęcych, tak samo dobre pod względem właściwości, ale lepsze dla naszego zdrowia, to będę szczęśliwa. Sporo osób wraca do mnie po zakupie jednej torebki i kupuje kolejny model i kolejny... To ogromne wyróżnienie, bo widzę, że to, co robię, ma sens. Dużo klientów przekazuje też opinie i sugestie, jaki model by im się przydał, za co również jestem im bardzo wdzięczna – niejako uczestniczą w tworzeniu nowych kolekcji. Bardzo mnie cieszy, że klienci nie chcą kończyć przygody ze skórami roślinnymi na jednej torebce, ale faktycznie widzą, że to realna alternatywa.

Estimon - torebki ze skór roślinnych / materiały prasowe Estimon - torebki ze skór roślinnych / materiały prasowe

 

Roślinna skóra równie dobra, a nawet lepsza, niż zwierzęca

Czy zrównoważony luksus wiąże się z wyższymi kosztami produkcji? Jak marka Estimon radzi sobie z tym aspektem?

Zdecydowanie tak. Koszt roślinnego materiału jest nawet dziesięciokrotnie wyższy niż skóry zwierzęcej, nie mówiąc już o syntetycznej. Lokalna produkcja również ma swoją, niemałą cenę. Tworząc markę, wzięłam te koszty pod uwagę i staram się transparentnie komunikować, dlaczego produkty kosztują tyle, a nie mniej. Wierzę, że z biegiem czasu i wzrostem popularności materiałów roślinnych te koszty spadną. Aby to się stało, musimy jednak jako konsumenci pokazać, że jest to alternatywa, która jest bardzo potrzebna.

Jakie działania podejmuje Pani w celu zapewnienia etycznych warunków pracy w fabrykach czy u dostawców, z którymi współpracuje firma?

Jako Estimon współpracujemy z jednym, rodzinnym zakładem kaletniczym, zatem każdy etap procesu produkcji mamy pod kontrolą. Wiem dokładnie, jakie warunki panują w zakładzie – jestem tam zresztą częstym gościem. Znalezienie odpowiednich dostawców materiałów zajęło mi 2 lata – właśnie ze względu na to, aby mieć pewność, że cała produkcja materiału od początku do końca jest etyczna. Nie tylko ze względu na zwierzęta, ale również na godne warunki pracy wszystkich zaangażowanych.

Czy planuje Pani rozwijać gamę produktów zrównoważonych i jakie ma Pani na to pomysły?

Zdecydowanie tak. Cały czas szukam kolejnych innowacji w dziedzinie materiałów, aby ich produkcja była jeszcze bardziej zrównoważona pod kątem środowiskowym. Staramy się też wykorzystywać absolutnie każdy skrawek materiału, by nic się nie marnowało. Nie chcę tworzyć wielkich kolekcji co dwa, trzy miesiące. Pragnę, żeby fani marki byli aktywnie zaangażowani w tworzenie nowych modeli – ale wszystko w duchu slow.

Jakie cele związane ze zrównoważonym rozwojem stawia przed sobą Pani w perspektywie najbliższych lat jako właścicielka marki z branży fashion?

Moim głównym celem jest pokazanie, że wegańskie alternatywy dla skóry zwierzęcej, które dorównują jej pod kątem właściwości, to nie przyszłość. To rzeczywistość. Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę być częścią tej rewolucji. Widzę, jak Europa Zachodnia z radością podchodzi do tych innowacji i bardzo chciałabym, aby w Polsce było tak samo. Wierzę, że możemy to osiągnąć.