Blake Lively i wstydliwy sekret sprzed lat
„Jakiego projektanta sukienkę masz na sobie?” – pytali dziennikarze Blake Lively, a ona odpowiadała: „To vintage” – tak początki swojej kariery w show-biznesie wspomina po latach hollywoodzka gwiazda i dodaje, że sukienki, które wówczas nosiła wcale nie były vintage.
- To był mój drugi czerwony dywan w życiu. Miałam wówczas na sobie sukienkę kupioną za 13 dolarów w Forever 21. Ludzie pytali mnie wtedy, gdzie kupiłam swoją sukienkę, a ja im odpowiadałam, że w sieciówce. Wówczas doradzili mi, że nie powinnam się do tego przyznawać. Więc zaczęłam mówić, że to vintage – opowiada Blake Lively w jednym z wywiadów dla amerykańskiego magazynu Glamour.
Jak przyznaje dalej, jako młoda dziewczyna bardzo wstydziła się swoich sieciówkowych stylizacji, a jednocześnie dziwiła się „niepisanym zasadom” na czerwonym dywanie.
- Jakby to było nie wiadomo jakim zaszczytem, że masz na sobie designerską suknię za tysiące dolarów! – tłumaczyła oburzona.
Blake Lively na czerwonym dywanie / Shutterstock

Polecamy
Blake Lively - królowa czerwonego dywanu
Dziś Blake Lively to jedna z najlepiej ubierających się gwiazd Hollywood. Co ciekawe, aktorka nie ma własnej stylistki, a kreacje na czerwone dywany wybiera sama.
- Aktualnie zwracam się o radę do trzech osób. Kiedyś to był głównie mój mąż [Ryan Reynolds], a teraz doradzają mi też moje córki – żartuje Blake Lively.
Gwiazda przyznaje, że przeszła ogromną modową metamorfozę, a punktem zapalnym do zmiany był udział w kultowym serialu „Plotkara”.
- W serialu „Plotkara” moda była niemalże główną bohaterką, więc to było naturalne, że to właśnie wtedy zaczęłam rozwijać moje relacje z projektantami. Wszystko działo się bardzo organicznie – przyznaje.
Blake Lively i Ryan Reynolds na czerwonym dywanie / Shutterstock
Blake Lively dodaje również, że choć ma już spory staż, jeśli chodzi o czerwone dywany, zawsze czuje tremę przed spotkaniem z fotoreporterami.
- Jednym z powodów, dla których jestem aktorem, jest to, że jestem z natury bardzo nieśmiała, więc ubieranie się i udawanie kogoś jest wyzwalające. W filmie czy serialu mogę być kimś innymi, kim nie jestem na co dzień. Podobnie jest z czerwonym dywanem. Jednym ze sposobów na walkę z nieśmiałością podczas wystąpień publicznych czy wywiadów jest wcielenie się w jakąś postać. Kiedy idę na jakąś premierę, zawsze myślę sobie: „Kim jest ta moja postać?”, a potem wchodzę w rolę – wyjaśnia Blake Lively, choć przyznaje, że nadal, przed każdym wejściem na czerwony dywan, ma motyle w brzuchu.
A co wy sądzicie o stylizacjach Blake Lively z czerwonych dywanów? Naszym zdaniem doskonale wciela się w modowe role, które dla siebie tworzy! Zobaczcie galerię zdjęć!