Birkenstock: słynne niemieckie klapki wchodzą na giełdę!
Na pewno kojarzycie klapki Birkenstock. Każdy je widział i większość osób w moim wieku zapewne nie miała o nich najlepszego zdania. Skórzane "kapcie ortopedyczne" z korkową podeszwą raczej nie stały w moim rankingu obuwia obok modnych sneakersów czy trampek i, cóż… nie kojarzą się raczej z młodością.
A jednak określone jako najwygodniejsze buty świata Birkenstocki były, są i pewnie jeszcze długo będą.
Założona w 1774 roku przez Johanna Adama Birkenstocka firma była prowadzona przez jego rodzinę do 2013 roku, kiedy to pojawili się profesjonalni menedżerowie i całkowicie ją zreorganizowali. Jednak nawet wtedy Birkenstock Group pozostawała własnością rodziny założycielskiej, wówczas w szóstym pokoleniu.
Od 2014 roku sprzedaż produktów marki gwałtownie wzrosła. Według dostawcy danych statystycznych Statista firma zarobiła w tamtym roku 273 milionów euro, ale w 2020 roku było to już 730 milionów. Najnowsze badania wskazują przychody w wysokości 1,24 miliarda euro w zeszłym roku.

Na początku 2021 roku większość udziałów wykupił L Catterton, fundusz inwestycyjny wspierany przez Bernarda Arnaulta i jego luksusowy konglomerat LVMH. Szczegóły nigdy nie były ujawnione, ale mówił się o transakcji na kwotę 4,9 miliarda dolarów.
Teraz, tuż przed swoimi 250. urodzinami, firma zmierza w kierunku kolejnej zmiany, ponieważ planuje wejście na Nowojorską Giełdę Papierów Wartościowych. I to już we wrześniu. Obecnie wartość spółki ocenia się na między 6 a 10 miliardów dolarów, ale kto mówi, że nie można zarobić jeszcze więcej?
Polecamy
Birkenstock: Niemiecka marka wciąż się rozwija
Birkenstock wciąż jest popularny, może nawet bardziej niż przed laty. Świadczą o tym współprace z takimi markami jak Dior, Valentino, Jil Sander czy Manolo Blahnik. No i najważniejsze, czyli udział niemieckiego sandała w "Barbie". Oczywiście w różowym kolorze!
Na niemieckiej stronie internetowej ceny sandałów męskich wahają się od 40 do 260 euro za parę. Ceny par dziecięcych zaczynają się od 30 euro. Są one dostępne w szerokiej gamie kolorów i materiałów. Niektóre są wykonane z klasycznej skóry i korka, inne z materiałów syntetycznych, a jeszcze inne są wegańskie.

Co roku sprzedaje się około 30 milionów par Birkenstocków. Firma buduje jednak większe moce produkcyjne, a nowa fabryka o wartości 120 milionów euro ma zostać otwarta jeszcze tej jesieni. Obecnie firma zatrudnia około 5500 pracowników, z czego 95 procent z nich zatrudnionych jest w Niemczech.
Mówi się, że "każda potwora znajdzie swojego adoratora", ale w tym wypadku adoratorów jest wielu, a moda na "ortopedyczne" Birkenstocki nie przemija!