Kolejna ofiara bombardowania szpitala położniczego w Mariupolu

Atak na szpital położniczy w Mariupolu był jedną z najtragiczniejszych wiadomości ostatnich dni. W wyniku bombardowania zostało rannych siedemnaście osób, a liczba ofiar śmiertelnych nieustannie rośnie. Jak podaje AP, ciężarna kobieta, która pojawiła się w fotorelacji z ewakuacji, zmarła – podobnie jak jej nienarodzone dziecko.

Reklama

- Pierwsza ciężarna dziewczyna z fotorelacji z miejsca bombardowania Szpitala Dziecięcego nr 3 w Mariupolu, wyprowadzona na noszach, nie przeżyła. Zmarło także jej nienarodzone dziecko. Potwierdza to fotograf Eugene Maloletka, który dokumentował wydarzenie – pisze Asya Dolina, dziennikarka Voice of America.

 

Na relacji przygotowanej przez dziennikarzy AP widzieliśmy, jak kobieta leżąca na noszach głaska się po zakrwawionym brzuszku. Próba ratowania życia matki i dziecka nie przyniosła jednak pożądanych skutków.

Chirurg Timur Martin poinformował, że oderwane biodro i zmiażdżona miednica wpłynęły na decyzję lekarzy dotyczącą wykonania cesarskiego cięcia. Ostatecznie jednak stwierdzono, że „dziecko nie wykazywało oznak życia”.

- Ponad 30 minut resuscytacji nie przyniosło pożądanych efektów. Oboje zginęli – poinformował Timur Martin w rozmowie z AP.

 

Rosja twierdzi, że nie zbombardowała szpitala w Mariupolu

Tragiczny akt bombardowania szpitala położniczego w Mariupolu stał się kolejnym dowodem na bestialskie zbrodnie wojenne oddziałów Władimira Putina. Rosja jednak wciąż im zaprzecza.

Rosyjski ambasador przy ONZ powiedział, że obrazy okrucieństwa to „fałszywe wiadomości”. Według niego budynek szpitala został przejęty przez ukraińskich ekstremistów, a w środku nie pozostał żaden pacjent ani lekarz.

Mamy nadzieję, że ta straszna propaganda i bezczelne kłamstwa nigdy nie zostaną zapomniane, a sprawcy zostaną ukarani przez międzynarodowe sądy. 

Zbombardowany szpital położniczy i sierociniec w Mariupolu / PAP Zbombardowany szpital położniczy i sierociniec w Mariupolu / PAP