Rosja: Gwiazda rosyjskiej telewizji potępia wojnę w Ukrainie
Propaganda - to słowo klucz do "sukcesów" i popularności Władimira Putina w jego kraju. Okazuje się, że dzięki odpowiednio spreparowanym kłamstwom można oszukać wielki naród! Duże znaczenie w walce z prawdą w Rosji ma oczywiście publiczna telewizja. Jednak rosyjskie gwiazdy TV powoli zaczynają pękać.
Do sprzeciwu Mariny Owiannikowej dołączył Aleksander Gurewicz.
Gospodarz rosyjskiego programu telewizyjnego „Sto do jednego” wypowiedział się na temat wojny w Ukrainie. Jego zdaniem udawanie, że nic się nie dzieje, jest dla niego uwłaczające – podobnie jak prowadzenie medialnej rozrywki, podczas gdy tuż obok mordowani są ludzie.
- Dla mnie to absolutnie niemożliwe bawić się i śmiać na tle tak wielkiej tragedii, nie zważając na to, co się dzieje. Moja teściowa urodziła się w Odessie i przez długi czas mieszkała w Charkowie. Jak miałaby słuchać dzisiejszych doniesień o śmierci żołnierzy, o wybuchach, o tym, że cywile w Kijowie i Charkowie nocują w metrze, uciekając przed wojną? To koszmar – napisał Aleksander Gurewicz w mediach społecznościowych.
Aleksander Gurewicz zażądał również zatrzymania makabrycznych scen, które łudząco przypominają te, które świat oglądał podczas II wojny światowej. Jego zdaniem wszyscy Rosjanie powinni zastanowić się nad tym, czy naprawdę chcą brać udział w show zbudowanym na fundamencie śmierci i wojny.
- Wybuchy pocisków, ofiary śmiertelne, ludzie opuszczający swoje domy i uciekający przed ostrzałem. Przepraszam każdego, dla kogo wesołość naszego programu wydaje się, tak jak mnie, całkowicie nieodpowiednia w tej sytuacji – kontynuował Aleksander Gurewicz.
Prezenter zaznaczył, że kończy karierę w stacji Rossija 1, a wszystkie odcinki „Sto do jednego”, które pojawiły się w ostatnim czasie, zostały nakręcone tuż przed wybuchem wojny w Ukrainie.
Polecamy
Polecamy
Kim jest Aleksander Gurewicz i dlaczego jego sprzeciw jest ważny?
Aleksander Gurewicz uważany jest za jednego z najsłynniejszych prezenterów telewizyjnych w Rosji. Od 1995 roku prowadzi popularny program rozrywkowy „Sto do jednego”, który rozsławił go nie tylko jako świetnego showmana, a sprawił, że stał się jedną z najbardziej wpływowych osób w rosyjskich mediach.
Dziś niestety znaczna część rosyjskiej telewizji jest własnością państwa, a niezależni nadawcy podlegają ostrym restrykcjom. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy prezenterzy Kremla wygłaszali coraz to bardziej podburzające komentarze. Wystarczy wspomnieć o Oldze Skabajewej, która nazwała wojnę w Ukrainie „III wojną światową przeciw NATO”.
Czy sprzeciw Aleksandra Gurewicza zostanie zagłuszony przez propagandę Kremla? Wszyscy mamy nadzieję na to, że nadejdzie dzień, w którym prawda zwycięży.
Polecamy