Nowa era „Seksu w Wielkim Mieście” była jedną z najbardziej wyczekiwanych produkcji zeszłego roku. Wszyscy fani kultowego serialu o czterech przyjaciółkach z Big Apple chcieli ponownie zanurzyć się w zabawnych perypetiach bohaterek, zapominając o pandemicznej rzeczywistości. A jednak pierwsze zdjęcia z „And Just Like That…” wywołały ogromną falę hejtu.
„And Just Like That…”: Kristin Davis walczy z hejtem
Pierwszą ofiarą hejtu były siwe włosy Sarah Jessiki Parker, ale problem zaczął się rozwijać, dotykając kolejne gwiazdy serialu. Głos w sprawie postanowiła zabrać Kristin Davis, czyli Charlotte York, która przyznała, że zaczęła patrzeć na długowieczność jak na sprawę, która nigdy nie powinna jej dotyczyć.
- Mogę mówić tylko za siebie, ale starzenie się i bycie porównywanym do dużo młodszej wersji siebie jest niesamowicie stresujące. Wcześniej czułam się z tym dobrze – ba!- czułam się świetnie! Jestem zdrowa, jestem silna, mam przy sobie ukochanego synka… Ale w telewizji, gdzie każdy kawałek mojego ciała jest analizowany, czuję się zestresowana. Ta część mojego życia zawsze byłam dla mnie trudna, bo o ile mogę popatrzeć wstecz i powiedzieć: „Wyglądałam wtedy świetnie”, o tyle nie potrafię tak popatrzeć na siebie w czasie rzeczywistym. Myślę, że każda z nas tak ma – mówi Kristin Davis dla New Beauty.
Polecamy
Polecamy
Dojrzałe kobiety chcą być sobą
Kristin Davis przyznaje, że największym problemem w życiu aktorek i aktorów są paparazzi. Jej zdaniem każdy ma momenty, w których wygląda po prostu niekorzystnie, ale nie każdy ląduje zaraz po tym na pierwsze strony gazet.
- Czasami zdarzają się takie dni, kiedy mam ochotę włożyć twarz do miski z lodem. Kiedy jesteśmy na planie, fotografują nas już od przekroczenia progu aż do końca dnia – czasami nawet przez 14 godzin. I to jest dziwne, bo wyglądanie perfekcyjnie 24 godziny na dobę nie jest moją pracą. Nikt na tej planecie nie wygląda dobrze przez cały czas. Przecież nie będę siedzieć ciągle w dobrym świetle po to, by wyjść świetnie na zdjęciach paparazzi – mówi Kristin Davis.
Wypowiedzi aktorki odwołują się także do hejtu skierowanego w stronę Sarah Jessicy Parker. Fani zarzucili jej „babciny” wygląd, zaraz po tym, gdy na zdjęciach aktorka miała siwe włosy. Jak twierdzi sama SJP, krytyka nie robi już na niej wrażenia, ale nie rozumie, dlaczego starzenie się kobiet jest dla społeczeństwa gorszące.
- Jest tyle mizoginistycznych uwag pod naszym adresem, ale nikt nie krytykuje mężczyzn. „Siwe włosy? Czy ona ma siwe włosy?!”. Siedzę z Andym Cohenem, który posiada całą głowę siwych włosów i dla fanów to wygląda już okej. Dlaczego siwe włosy u mężczyzn są w porządku, a u kobiet nie? - powiedziała Sarah Jessica Parker dla Vogue UK.
Czy wciąż są trudne do zaakceptowania w społeczeństwie?