Sulejman Kerimow – rosyjski Gatsby i jego majątek
Rosyjska giełda papierów wartościowych nie radzi sobie najlepiej, a Rosjanie szykują się na kryzys stulecia. W drodze są kolejne sankcje USA i Unii Europejskiej. Dla wielu oligarchów to cios poniżej pasa, ale dla Sulejmana Kerimowa to pestka.
Jak donosi serwis stacji telewizyjnej CNBC, enigmatyczny miliarder jeżdżący Ferrari dołożył wszelkich starań, aby chronić swoje aktywa. Ujawnione dane finansowe wykazują, że Sulejman Kerimow od lat wykorzystuje labirynt struktur korporacyjnych, aby ukryć swoje astronomiczne bogactwo, które Bloomberg Billionaires Index szacuje na 14,3 miliardów dolarów. Czyni go to 130. najbogatszą osobą na świecie.
Ze względu na swoje liczne i bardzo wystawne przyjęcia Rosja nazwała go „rosyjskim Gatsbym”. Ponadto Sulejman Kerimow jest posiadaczem ogromnego jachtu o wartości 325 milionów dolarów oraz kolekcji luksusowych samochodów.
- Ta ekstrawagancja, wydatki – to część ich osobowości. Ale to także sposób na pranie pieniędzy – mówi dla CNBC o rosyjskich oligarchach Karen Greenaway, była agentka FBI.
Większość majątku Sulejmana Kerimowa pochodzi z jego udziałów w Polyus (największy producent złota w Rosji). Prowadzi także prężną działalność polityczną jako senator w Radzie Federacji dla Dagestanu.
Pomimo posiadania immunitetu, oligarcha został aresztowany w 2017 roku we Francji w związku z uchyleniem się od płacenia podatków i praniem brudnych pieniędzy. Nie jest to jednak jego jedyny konflikt z prawem.
Kryminalne tajemnice rosyjskich oligarchów
W 2016 roku Panama Papers wykazała, że firmy powiązane z Sulekmanem Kerimowem przekazały 200 milionów dolarów firmom Siergieja Roldugina, zwanego „portfelem Putina”. Ten zaprzeczył jednak wszelkim wykroczeniom.
Od tej pory przelewy rosyjskiego Gatsby’ego były ściśle monitorowane. W efekcie odkryto dwanaście podejrzanych transakcji, które przeszły przez Bank of New York Mellon. Porównując nazwy firm, do których zostały skierowane, oraz wcześniejsze zeznania Panama Papers, specjaliści wskazali kilka zakładów zaangażowanych w tajemnicze przelewy o wartości 700 milionów dolarów.
W ten sposób masowa ilość gotówki miała przejść między interesami należącymi do Sulejmana Kerimowa a firmami-przykrywkami Alexandra Studhaltera, szwajcarskiego finansisty, który ostatecznie został oskarżony o pranie brudnych pieniędzy. Zarzuty zostały jednak wycofane.
Ukrycie swoich udziałów poprzez założenie kilku nowych działalności jest według śledczych jednym ze sposobów ochrony majątku Sulejmana Kerimowa. Twierdzą jednak, że metody mogły być znacznie prostsze. Wystarczyło przekazać bogactwo w ręce rodziny.
Polecamy
Polecamy
Rodzinne zatargi rosyjskiego Gatsby’ego
Gdy w 2015 roku Polyus zniknął z londyńskiej giełdy w następstwie rosyjskiej inwazji na Krym, Sulejman Kerimow przekazał pakiet kontrolny firmy swojemu 20-letniemu synowi.
Ruch okazał się skuteczny, ponieważ ukarany przez USA za „czerpanie korzyści z reżimu Putina i odgrywanie kluczowej roli w rozwijaniu bestialskich działań Rosji” oligarcha nic na tym nie stracił. Ograniczenia nie zostały nałożone ani na syna, ani na firmy powiązane z jego majątkiem.
Od początku wojny w Ukrainie Sulejman Kerimow został obciążony sankcjami przez Kanadę, Wielką Brytanię oraz Unię Europejską. Okazuje się jednak, że jego aktywa wyszły z tego bez szwanku.
- Ich firmy-przykrywki są nienazwane, a ich status beneficjenta jest ukryty. To sprawia, że egzekwowanie sankcji jest strasznie trudne. (…) Z drugiej strony ci faceci zostaną wypchnięci z uprzywilejowanego towarzystwa. Myślę, że to może być prawdziwą karą. Nie stracą pieniędzy. Po prostu będzie im trudniej je przenieść – mówi dla CNBC Graham Barrow, londyński ekspert ds. przeciwdziałania praniu pieniędzy.