Iga Świątek i wielkie faux-pas Porsche
Jeśli ktoś z was przyglądał się poczynaniom Igi Świątek podczas kwietniowego turnieju w Stuttgarcie, wie, że polska tenisistka po raz kolejny dała czadu! Wygrana z Aryną Sabalenką w finałowym meczu pozwoliła jej na odjechanie z kortu wartym przeszło 600 tys. złotych Porsche Taycan GTS Sport Turismo. Okazuje się jednak, że auto, które wówczas mogliśmy oglądać, było tylko "oficjalną" wersją samochodu. Do garażu Igi Świątek miał trafić inny model.
- Auto, które wjechało na kort i przy którym pozowała Iga, to nie ten samochód, który wygrała. Jej nagroda jest dopiero przygotowywana – mówił Tomasz Świątek w wywiadzie z „Fakt”.
Okazuje się, że pół roku po wygranej Porsche Igi Świątek wciąż nie jest gotowe do odebrania. Jednak koncern samochodowy postanowił zrekompensować Idze Świątek czas oczekiwania na nagrodę.
Polecamy
Polecamy
Nowe auto Igi Świątek: Porsche Panamera 4S E-hybrid
W ramach "przeprosin" Porsche zaprosił Igę Świątek do swojego salonu w Warszawie – i możemy się domyślać, jaki był cel tego spotkania. Marka postanowiła podarować tenisistce jeszcze jeden samochód, tyle że tym razem tenisistka otrzymała go od razu. I tak oto w ręce Igi Świątek trafił Porsche Panamera 4S E-hybrid, którego wartość określa się na 450 tysięcy złotych.
Jak podają media, polska tenisistka miała okazję już przetestować samochód na warszawskich ulicach i jest bardzo zadowolona z rekompensaty. Jednocześnie wciąż czeka na pierwotną nagrodę z turnieju z Stuttgarcie.
Spodobał Ci się Well.pl? Obserwuj nas na Instagramie:
Polecamy
Polecamy