Wybuch wulkanu na rosyjskiej Kamczatce
Początek roku obfituje w wybuchy wulkanów. 19 kwietnia 2022 do Tonga Ha’apai dołączył wulkan Karymsky na rosyjskiej Kamczatce, który wypuścił z krateru pył na odległość nawet 10 kilometrów.
Wulkan Karymsky uważany jest za jeden z najbardziej aktywnych w rejonie. Szacuje się, że od 1793 roku odnotowano już 15 okresów erupcyjnych. Jego wybuch więc nie był wielkim zaskoczeniem – tym bardziej że już od kilku dni ze stożka wydobywał się trzykilometrowy dym.
Mimo to, erupcja wywołała spore zamieszanie. Wszystko ze względu na ogromną ilość pyłu, która przedostała się aż 300 kilometrów dalej. Rosyjski rząd został zmuszony do ogłoszenia czerwonego alarmu dla ruchu lotniczego, ponieważ dym i popiół tworzyły zagrożenie dla życia pasażerów.
Szacuje się, że z czasem wszelkie zanieczyszczenia opadną na Siewiero-Kurilsk, miejscowość zamieszkaną przez 2,5 tysiąca osób.
Polecamy
Kataklizmy w Rosji – katastrofa ekologiczna czy plagi egipskie?
Wybuch wulkanu nie był jednak jedyną katastrofą, z którą przyszło mierzyć się narodowi rosyjskiemu. Na terenie państwa trwają ogromne pożary, a trujące opary dymu duszą mieszkańców miejscowości aż w 14 regionach. Media nazywają je „drugim frontem Putina”, a użytkownicy mediów społecznościowych głowią się nad możliwością zesłania przysłowiowych „plag egipskich” na Rosję.
Jak jest w rzeczywistości? Trudno powiedzieć. Warto jednak zwrócić uwagę na jeden fakt – już w 2020 roku mówiło się o wielkich problemach ekologicznych na terenie państwa Władimira Putina. Chodzi o składowiska niebezpiecznych odpadów czy wysypiska śmieci, które w przyszłości miały zaowocować kataklizmami.
Wszystko wskazuje więc na to, że skutki zanieczyszczeń powoli zaczynają wymykać się spod kontroli rządu, a Rosja powinna zastanowić się nad dalszą polityką ekologiczną państwa.
Polecamy
Polecamy