Sezon na Chorwację, czyli kiedy tak naprawdę kończy się tu lato? 

Tomasz Kobylański - Well.pl: Jak co roku w wakacje, tysiące Polaków ruszyło na swoje wielkie chorwackie wakacje. Chorwacja latem jest piękna – prawda czy mit?

Reklama

 Aleksandra Wojtaszek: Oczywiście, że prawda! Chorwacja jest piękna o każdej porze roku, a w lecie oferuje oślepiające niemal błękity oraz słońce tak totalne, że obejmuje w posiadanie każdy skrawek przestrzeni. A to tylko Dalmacja, najczęściej odwiedzana przez turystów. Jest jeszcze Slawonia z jej morzem pszenicy i bezkresnymi równinami, są ostre i nieprzystępne szczyty Liki, jest zielone Zagorje, przypominające tolkienowski Hobbiton… Po Chorwacji można podróżować przez lata i nigdy nie przestać się zachwycać jej różnorodnością i pięknem. Jak każdy kraj, ma jednak także swoje bolączki, historyczne traumy i problemy.

Pani odwiedzała Chorwację także o innych porach roku. Zdarzało się, że dla Chorwatów było to nieco dziwaczne. Polka w ich kraju poza sezonem turystycznym?

Przez większość swojego chorwackiego życia mieszkałam w stolicy, czyli w niezbyt turystycznym Zagrzebiu, tam to nikogo nie dziwiło. Natomiast faktycznie, wywoływało czasem zdumienie, kiedy wynajmowałam na kilka dni pokój na wyspie albo w małej miejscowości na wybrzeżu. Szybko okazywało się jednak, że jestem swoja – mówię po chorwacku, orientuję się w różnych zawiłościach tamtejszego życia politycznego i kulturalnego, piję kawę przez pół godziny cztery razy dziennie, a przede wszystkim nie krzywię się na widok rakii (śmiech).

W swojej książce “Fjaka. Sezon na Chorwację” pisze Pani jednak, że miejscowi mają szczególnego nosa do przeczuwania tego, kiedy skończy się lato. A wraz z nimi tłumne wizyty turystów.

Nie wiem, czy to nos czy doświadczenie, ale dla nas, ludzi szeroko pojętej północy, śródziemnomorskie słońce i lato wydają się trwać wiecznie. Jak można w ogóle myśleć o jesieni w tym upale, kiedy na niebie nie ma ani jednej chmurki? Tymczasem pory roku w południowej Chorwacji, a symboliczną granicę wyznacza tu prowadzący przez góry tunel świętego Rocha, zmieniają się dość gwałtownie. Lato kończy się jednej deszczowej nocy. Potem nadal jest ciepło, może nawet upalnie, ale to już nie to samo.

Dla Chorwatów wszystko wtedy się zmienia? W końcu lato i wakacje to dla turystów zazwyczaj czas radości, jednak dla wielu mieszkańców Chorwacji – nie zawsze. Mnóstwo z nich przeznacza każdy kąt swojego domu na przestrzenie pod wynajem…

Tzw. sezon, czyli okres od czerwca do września, to dla wielu mieszkańców Istrii i Dalmacji trudny czas. Wielu z nich musi w ciągu trzech miesięcy zarobić na pozostałą część roku, a warunki pracy w turystyce zazwyczaj nie należą do najlepszych. W bardziej komfortowej sytuacji są oczywiście właściciele nieruchomości czy restauracji, choć wielu z nich to drobni przedsiębiorcy albo szczęśliwcy, którzy odziedziczyli dom po dziadku, a nie wielcy biznesmeni. Nawet osoby, które nie mają nic wspólnego z turystyką, ale mieszkają na wybrzeżu, w lecie muszą się liczyć z ciągłym chaosem, ogromnym natężeniem hałasu i tłumami. Z kolei w zimie wybrzeże zdaje się zamierać, zapadać w letarg.

 

Aleksandra Wojtaszek - Fjaka. Sezon na Chorwację / okładka książki Aleksandra Wojtaszek - Fjaka. Sezon na Chorwację / okładka książki



Dubrownik - wielkie jachty i Airbnb zmieniły życie w mieście

Prawdziwe szaleństwo w wakacje panuje w Dubrownika. Stał się turystyczną mekką. Ale chyba rzeczywiście wart jest poznania?

Dubrownik to niezwykłe miasto, przede wszystkim ze względu na swoją historię. Okalające go grube mury to nie przypadek – przez ponad cztery wieki, aż do czasów Napoleona, stanowiło niezależną republikę, opierającą się znacznie silniejszym Turkom Osmańskim i Wenecji. W złotych dubrownickich wiekach, czyli przede wszystkim w okresie renesansu i baroku, w mieście kwitła kultura i sztuka, mieszkańcy Dubrownika byli też znani jako wytrawni handlarze, żeglarze i dyplomaci. Niestety, miasto zostało niemal doszczętnie zniszczone podczas trzęsienia ziemi w 1667 roku. Zostało jednak odbudowane i nadal robi niezwykłe wrażenie – polecam zwłaszcza spacer po murach miejskich, a także wdrapanie się do fortecy Lovrijenac, z której roztacza się widok na stare miasto.

Piękne widoki idą w parze z wysokimi cenami. Mieszkańcy są jeszcze w stanie wyjść w Dubrowniku na miasto, na kawę, do tawerny? Czy ceny nie są już dla nich?

Jeszcze nie tak dawno zdarzało się, że w domu leżącym w obrębie starego miasta mieszkał stosunkowo niemajętny człowiek, który odziedziczył dom po przodkach. Dziś w dobie gentryfikacji, wielkich jachtów przybijających do Dubrownika i Airbnb to raczej mało prawdopodobne. W tych najbardziej turystycznych miejscach Chorwacji, czyli właśnie w centrum Dubrownika i Pałacu Dioklecjana w Splicie, od jakiegoś czasu nie ma już normalnego życia, na pewno nie w sezonie. To dość przykre, bo kiedyś te centra funkcjonowały po prostu jako normalne części miast.



Chorwacja - tu warto czasem odjechać od morza 

Wyjedźmy zatem poza Dubrownik. Pani trzy ulubione, a nie całkiem oczywiste miejsca w Chorwacji?

Trudno mi wybrać, bo to się zmienia na bieżąco, ale warto czasem odjechać od morza: niech to więc będzie Podgarić przy granicy z Bośnią, gdzie znajduje się mój ukochany socmodernistyczny pomnik upamiętniający walkę z faszyzmem. To brzeg rzeki Sawy w Zagrzebiu pełen dziwacznych rzeźb na świeżym powietrzu oraz Muzeum Neandertalczyka w Krapinie, które powinno spodobać się i małym, i dużym.

Tych nieoczywistych miejsc jest jednak jeszcze więcej. Także na wybrzeżu!

Oczywiście, począwszy od niezwykle zróżnicowanej Istrii, gdzie w głębi lądu znajdziemy takie miasteczka jak średniowieczny Motovun położony na szczycie wzgórza. Warto zamiast autostradą pojechać tzw. magistralą, czyli drogą wybudowaną wzdłuż wybrzeża w latach sześćdziesiątych. A potem wybrać się na wyspy – na przykład bardzo odległe od lądu Lastovo. Miłośnikom urbexu polecam z kolei wędrówkę po ruinach hoteli i fabryk, którymi wybrzeże jest upstrzone. Nie zdradzę konkretnych lokalizacji, bo połowa zabawy to samemu je odnaleźć.

 

Wakacje w Chorwacji: "Gdy krzyczą do was POLAKO to po to, byście zwolnili"

Gdyby mogła Pani poprosić Polaków o coś przed wyjazdem do Chorwacji, lub coś zasugerować, to co by to było?

Nie chodźcie w góry nieprzygotowani i nie wypływajcie dmuchanym materacem na pełne morze. Chorwaccy ratownicy górscy skarżą się, że turyści skuszeni widokiem gór potrafią wybrać się tam bez żadnego przygotowania, czasem nawet w japonkach. Tymczasem góry w Chorwacji są całkiem niebezpieczne, a liczne podejścia trudne. Nie przesadzajmy więc z klasyczną polską brawurą. A jeśli Chorwaci krzyczą do was „polako”, to nie przez wzgląd na narodowość, ale proszą, abyście zwolni.

Jest jeszcze jedno słowo, które warto poznać. Tytułowa “fjaka” - dobrze oddaje stan ducha i styl życia mieszkańców Dalmacji.

Tak, to sztuka nierobienia niczego, rozpływania się w krajobrazie i upale. Mieszkańcy Dalmacji dostają ją niejako w gratisie, rodzą się z tą umiejętnością. Nam jest trudniej, ale przy odrobinie wysiłku też możemy się nauczyć, jak przez chwilę nie robić absolutnie nic, jedynie delektować się na przykład siedzeniem w cieniu w upalny dzień i popijaniem gemisztu, czyli wina z wodą. Warto.

 

Aleksandra Wojtaszek (ur. 1991) – bałkanistka, dziennikarka i tłumaczka. Ma doktorat z literaturoznawstwa, wykłada w Instytucie Filologii Słowiańskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autorka książek „Fjaka” oraz „Topografie przestrzeni wyobrażonych. Serbska i chorwacka fantastyka gatunkowa”. Współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym” i „Herito”; publikowała m.in. w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, „Dużym Formacie”, „New Eastern Europe”, „Dwutygodniku”, „Krytyce Politycznej”, „Odrze” i „Ha!arcie”, a także w kilku chorwackich czasopismach. Stypendystka międzynarodowego programu Connecting Emerging Literary Artists 2019–2023 i laureatka Nagrody Krakowa Miasta Literatury UNESCO.