Nobu: tajemniczy gość opłacił wszystkie rachunki w lokalu w Sydney

Niezwykle miła niespodzianka przydarzyła się wszystkim gościom restauracji Nobu w Sydney, którzy spożywali tam posiłek w poniedziałkowy wieczór 6 marca 2023 roku. Anonimowy „dobry Samarytanin” postanowił opłacić rachunki wszystkich gości znajdujących się wtedy w lokalu. Dodajmy, że siedmiodaniowe menu degustacyjne w Nobu to koszt rzędu 175 dolarów, czyli około 750 zł.

Reklama

– Jestem wciąż w szoku po tym, jak ktoś zapłacił KAŻDY rachunek w restauracji Nobu w Sydney (w tym mój). Kelner nazwał to „przypadkowym aktem życzliwości”. Ten niezwykle hojny nieznajomy pewnie tego nie zobaczy, ale… dziękuję – napisała dzień po wydarzeniu na Twitterze Sami Lukis, australijska prezenterka radiowa i telewizyjna.

Inna osoba znajdująca się wówczas w lokalu napisała z kolei, że „niemal spadła z krzesła, gdy kelnerka jej o tym oznajmiła”.

 

Ostatecznie jednak „przypadkowy gest życzliwości” w Nobu spotkał się z dość ostrą krytyką ze strony użytkowników i użytkowniczek mediów społecznościowych. Ci pisali m.in., że pieniądze te mogłyby zostać wykorzystane w dużo lepszy sposób np. na „tygodniowe zakupy dla zwykłej rodziny”. Wiele osób zauważało też, że nie był to do końca „piękny gest dobroczynności”, ponieważ osoby jadające w Nobu liczą się z dużymi wydatkami na posiłek i z pewnością je na to stać.

Co ciekawe, sama Sami Lukis w opublikowanym kilka dni później artykule na łamach portalu „Nine Honey” pisała, że czuła się „dziwnie” po opuszczeniu restauracji.

– Z pewnością nie chcę wyjść na niewdzięczną za mój absurdalnie wystawny posiłek za darmo, ale kiedy opuszczaliśmy restaurację, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że ten szczególny akt hojności wydawał się dziwnie nie na miejscu w tak drogiej restauracji. Zakładam, że posiłek w Nobu nie jest dużym wydatkiem dla ludzi, którzy się tam wybierają, więc zastanawiam się, czy nie można było lepiej wydać tych tysięcy dolarów? – napisała Lukis.

Prezenterka zaznaczyła jednocześnie, że nie zamierza oceniać dobroczyńcy, który „przecież mógł wcześniej przekazać pieniądze na organizację charytatywną lub schronisko dla osób w kryzysie bezdomności”.

Przedstawiciele Nobu są jednak przekonani, że „większość gości restauracji była zachwycona tym niezwykłym aktem szczodrości”.