Po ponad pięciu dekadach na rynku Range Rover prezentuje kolejną, piątą już generację swojego kultowego SUV-a, który w świecie motoryzacji uważany jest za ideał tego typu auta. Lecz mimo uznanej już pozycji, najnowsza odsłona ma przed sobą nie lada wyzwanie – przygotować odpowiedni grunt pod nieuchronną transformację energetyczną, do której Range Rover siłą rzeczy musi dołączyć.
Generacja napędzana energią elektryczną
Oczywiście chodzi o przejście z silników napędzanych paliwami kopalnymi na silniki w pełni elektryczne. Range Rover, podobnie zresztą jak wszyscy producenci samochodów, nie ma wyjścia i chcąc ratować planetę i nadążać za rynkiem, musi takiej transformacji dokonać.
I to właśnie od sukcesu piątej generacji będzie w dużej mierze zależeć dalsza przyszłość Range Rovera i to czy marka wciąż pozostanie niekwestionowanym liderem w segmencie SUV-ów. A patrząc na pierwsze informacje dotyczące piątej generacji – jest na to duża szansa.
Sprawdzony desing i nowa cała reszta
Gdyby zaparkować obok siebie czwartą i piątą wersję brytyjskiego SUV-a, trudno byłoby na pierwszy rzut oka odróżnić je od siebie. Ale po co na siłę wymyślać coś nowego, skoro stara wersja wciąż nie zestarzała się nawet odrobinę? Zamiast kombinować z designem auta twórcy postanowili pokombinować z jego konstrukcją.
Piąta generacja dostała więc zupełnie nową aluminiową strukturę nadwozia, która docelowo zbudowana jest tak, by pozostawić jak najwięcej miejsca na baterie (pierwsza w pełni elektryczna wersja zaplanowana jest na rok 2024). Poza tym już teraz pod maską umieszczono hybrydowy silnik o łącznej mocy 510 koni mechanicznych. Marka przewiduje też mocniejszą jednostkę V8 o pojemności 4,4 litra i mocy 530 KM, która osiąga setkę w 4,6 sekundy.

Nowe nadwozie może mieć także dwa rozstawy osi i po raz pierwszy Range Rover dodaje opcję zamontowania w aucie siedmiu siedzeń. Oznacza to, że Brytyjczycy na dobre planują wkroczyć w segment największych SUV-ów premium i stworzyć konkurencję dla Mercedesa GLS i BMW X7.
Piąta generacja po raz pierwszy w standardzie będzie miała również skrętne wszystkie cztery koła. Oznacza to całą masę korzyści: mniejszy promień skrętu, lepszą zwinność przy niskich prędkościach, a także większą stabilność przy dużych prędkościach. I skoro wciąż będzie to Range Rover – to można być niemal pewnym, że wszystkie nowe systemy będą nie tylko działać bez zarzutu, ale wręcz wyznaczać standardy dla reszty konkurencji.
Cenę wyjściową dla Range Rovera piątej generacji ustalono na 104 tys. dolarów, a pierwsze dostawy do klientów rozpoczną się w roku 2022.