Bugatti - jak powstają jedne z najbardziej luksusowych samochodów świata?
Samochody Bugatti to bez dwóch zdań cuda współczesnej inżynierii. Ale nawet gdyby wyjąć z nich silniki i potraktować bryły pojazdów jako nowoczesne rzeźby, wciąż moglibyśmy mówić o prawdziwych dziełach sztuki. Jest to oczywiście zasługą iście perfekcjonistycznego i rzemieślniczego podejścia francuskiej marki do procesu produkcji aut, w którym żaden najdrobniejszy element nie może być pozostawiony przypadkowi.
Obsesja na punkcie doskonałości doprowadziła do tego, że Bugatti na stałe zatrudnia swojego własnego specjalistę ds. pomiarów – metrologa Grégoire Hallera-Meyera. Jego zadaniem jest dokonywanie możliwie jak najdokładniejszych pomiarów każdej części samochodów marki, by „ogólny wygląd Bugatti charakteryzował się idealnym balansem między estetyką, komfortem i jakością”.
Polecamy
Po co marce Bugatti metrolog?
Grégoire Haller-Meyer wraz ze swoim zespołem wykorzystuje m.in. najnowocześniejsze narzędzia manualne oraz cyfrowe, jak np. skanery 3D, które badają spasowanie poszczególnych elementów całej konstrukcji. Narzędzia te są w stanie dokonać pomiarów z dokładnością do 5 mikrometrów, czyli pięciu tysięcznych milimetra!
Margines błędu jest więc niezauważalny gołym okiem, ale jeśli oprzyrządowanie metrologiczne go wykryje, auto natychmiast wraca z powrotem do inżynierów konstruktorów w celu dokonania niezbędnych poprawek.
Trudno się jednak dziwić perfekcji Bugatti. Samochody marki osiągające na aukcjach siedmio- i ośmiocyfrowe kwoty, na dodatek kupowane przez najbardziej wymagających klientów, nie mogą mieć żadnych wad.
Usterki i błędy są też niedopuszczalne przy maksymalnych prędkościach oscylujących w granicach 450 km/h, do których są w stanie rozpędzać się najnowsze supersamochody Bugatti. W takich warunkach liczy się bowiem każdy milimetr (mikrometr?), a precyzja i perfekcja decydują nie tylko o komforcie pasażerów, ale przede wszystkim o ich bezpieczeństwie.