Roboty w miastach przyszłości
Branża robotów rozwija się w zawrotnym tempie i aktualnie nie ma żadnych przesłanek wskazujących na to, że w przyszłości się to zmieni.
Według prognoz serwisu „Fortune Business Insights” sam rynek robotów przeznaczonych do celów przemysłowych osiągnie do 2030 r. wartość ponad 35 mld dolarów. W obszarze medycyny szacunki te są bardzo zbliżone, a nie należy przecież zapominać także o innych branżach.
Mowa tu o szeroko pojętych usługach i rozrywce, transporcie, rolnictwie, militariach czy eksploracji kosmosu i obszarów naszej planety niedostępnych dla człowieka, w których roboty stają się coraz bardziej kluczowymi narzędziami dalszego rozwoju. Według analizy firmy Boston Consulting Group (BCG) wszystkie te sektory mogą być do końca obecnej dekady warte łącznie 260 mld dolarów – ponad dziesięć razy więcej niż w 2021 r.
Rodzi to więc pytanie, czy robotyzacja to rzeczywiście nieunikniony kierunek rozwoju współczesnych technologii?
Chodzący robot Hyundai, czyli roboty w miastach

Najpewniej tak, ponieważ głównym motorem napędowym rynku robotów są przede wszystkim zmieniające się preferencje i wymagania konsumentów oraz społeczne trendy.
- Popyt na szybsze dostawy niestandardowych produktów doprowadzi do zwiększenia wydajności robotów w zakresie indywidualizacji produkcji i zastosowań logistycznych. Tymczasem starzejące się społeczeństwo spowoduje większą potrzebę korzystania z mobilnych urządzeń pomagających przy utrzymaniu higieny osobistej, ćwiczeniach, dostarczaniu posiłków i pracach domowych – czytamy w raporcie BCG.

Polecamy
Przykładem takiego codziennego asystenta może być robot Elevate opracowywany przez Hyundai Robotics. Marka opisuje projekt jako „chodzący samochód”, który dzięki konstrukcji złożonej z kapsuły umieszczonej na wieloprzegubowych nogach może np. wspinać się po schodach lub pokonywać większe przeszkody. W ten sposób urządzenie jest w stanie pomóc osobom z ograniczeniami ruchowymi w codziennym życiu.
– Osoby z niepełnosprawnościami na całym świecie mogą korzystać z Hyundai Elevate, który sam podejdzie do ich drzwi wejściowych i otworzy je, aby wózek inwalidzki mógł bez problemu wjechać do środka – opisywał Elevate szef projektu Juho Suh.
Obok codziennego wsparcia ludzi przez roboty, analitycy Boston Consulting Group zwracają także uwagę na coraz istotniejsze kwestie związane ze zrównoważonym rozwojem i recyklingiem. Wdrażanie tych procesów będzie w niedalekiej przyszłości wymagać zaangażowania robotów do wykonywania złożonych zadań związanych np. z demontażem konstrukcji i pojazdów oraz sortowaniem śmieci.
Równolegle roboty w coraz większym stopniu będą przejmowały tradycyjnie gorzej płatne prace manualne i odpowiadały za obsługę życia codziennego ludzi. Marc Prensky, dyrektor amerykańskiego Global Future Education Foundation and Institute, przewiduje, że w ciągu najbliższych kilku lat roboty staną się tak wszechobecne jak dzisiaj smartfony.
Z drugiej strony rozwój internetu i w dalszej perspektywie – metawersum, przyczyni się do dalszego rozwoju sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego, a także powstania robotów będących w stanie analizować i naśladować ludzkie procesy myślowe, mimikę, sposób komunikacji etc.
– Sztuczna inteligencja w końcu stanie się tak wszechobecna, że przekształci się w narzędzie podobne do elektryczności. Będzie to zasób, który można łatwo i niedrogo wdrożyć, aby rozwiązać prawie każdy problem – uważa amerykański futurolog Martin Ford w swojej książce „Rule of the Robots: How Artificial Intelligence Will Transform Everything” (Rządy robotów: jak sztuczna inteligencja przekształci wszystko).
Trudno kłócić się z tymi poglądami, ponieważ już teraz jesteśmy w stanie dojrzeć zalążki wszystkich wymienionych trendów w naszym codziennym życiu. Czy jednak w dłuższej perspektywie należy się ich obawiać?
Polecamy
Robotyzacja – największe szanse i zagrożenia
Żeby właściwie odpowiedzieć na powyższe pytanie, należy najpierw przyjrzeć się wszystkim zaletom oraz potencjalnym zagrożeniom wynikającym z wszechobecnej robotyzacji.
Serwis „Future Learn” do pierwszej kategorii zalicza przede wszystkim wzrost produktywności w wielu sektorach gospodarki, precyzję i powtarzalność wykonywanych czynności, możliwość pracy w niebezpiecznych warunkach, a także bardziej czułe „zmysły” tj. czujniki i sensory. W przypadku robotów istotny jest także brak cech ograniczających ludzi takich jak zmęczenie, choroby, rozkojarzenie czy zwyczajne znudzenie. Maszyny nie potrzebują także wynagrodzenia za swoją pracę.
Z drugiej strony wśród największych zagrożeń najczęściej wymienia się utratę aktualnych miejsc pracy dla ludzi, wysokie koszty implementacji i utrzymania rozwiązań opartych na robotach, a także potencjalną awaryjność, brak zdolności improwizacji i kreatywnego myślenia oraz mniejszą zręczność przy wykonywaniu prac manualnych.
Nieustannie trwają jednak prace nad rozwiązaniem dwóch ostatnich kwestii z wykorzystaniem sztucznej inteligencji oraz za pośrednictwem zaawansowanych czujników. Przykładowo naukowcy z Uniwersytetu Cambridge już teraz opracowali roboty, które są w stanie naśladować ludzki proces przeżuwania i w ten sposób określać cały szereg właściwości danej potrawy oraz balans smakowy pomiędzy składnikami.
Polecamy
Czy androidy mogą śnić o elektrycznych owcach, czyli o przyszłości robotów

Patrząc jednak całościowo na obecny stopień zaawansowania dziedziny i jej aktualne kierunki rozwoju, raczej mało prawdopodobne jest, by w niedalekiej przyszłości roboty przybrały kształt humanoidalnych maszyn zdolnych funkcjonować tak jak człowiek. Aktualnie celem branży jest bowiem nie samodzielność i dominacja robotów, a ich autonomia i koegzystencja z ludźmi.
– Marzymy o przyszłości, w której ludzie i roboty współpracują ze sobą – przekonują przedstawiciele Hyundai Robotics.
Stwierdzenie to pokrywa się z wnioskami płynącymi z badania Citrix’s Work 2035. Autorzy analizy zauważają, że branża robotów zmierza aktualnie w stronę inteligentnej technologii domowej w rodzaju autonomicznych odkurzaczy czy kosiarek, zmechanizowanych pomocników biurowych, sprzątaczy i dostawców, a także autonomicznych pojazdów oraz zrobotyzowanych pracowników fabryk.
Dzisiejsze najbardziej zaawansowane roboty pomagają też w edukacji, zbieraniu danych, medycynie czy nawet tropieniu przestępców. Już teraz mechaniczne psy zaprojektowane przez Boston Dynamics we współpracy z marką Hyundai Robotics wspierają policję w stanie Massachusetts w patrolowaniu okolic.
Hyundai stoi także za innowacyjną kamizelką-egzoszkieletem VEX, która docelowo będzie wsparciem dla pracowników przemysłowych czy mechaników samochodowych, którzy spędzają długie godziny, trzymając ręce nad głową. Konstrukcja wesprze ich najbardziej obciążone grupy mięśni i zapewni niezbędne wytchnienie dla korpusu.
W końcu to także Hyundai Robotics stoi za projektem „Drugi pierwszy krok”, który pomógł Jun-Beomowi Parkowi, koreańskiemu łucznikowi poruszającemu się na wózku inwalidzkim, stanąć na własnych nogach. Projekt zakładał stworzenie egzoszkieletu wspierającego nogi oraz dolny odcinek pleców Jun-Beoma.
Roboty prędzej więc zastąpią ludzi przy wykonywaniu niebezpiecznych, nudnych, uciążliwych i zbędnych prac lub posłużą jako niezbędne wsparcie w życiu codziennym, niż staną się równorzędne człowiekowi. Staną się towarzyszami, nie wrogami.
– Technologia powinna wspierać ludzi, a nie ich dzielić. Ta filozofia leży u podstaw wszystkiego, co robimy, od robotyki egzoszkieletów aż po nasze pojazdy elektryczne –dodaje zespół Hyundai Robotics.

Jednocześnie roboty nie tylko nie odbiorą miejsc pracy ludziom, ale wręcz stworzą setki nowych. Ktoś w końcu musi najpierw te urządzenia zaprogramować, pomóc im przetworzyć i zinterpretować dane i wreszcie wykonywać przy nich prace konserwatorskie.
Nie taki diabeł straszny, jak go malują, a biorąc pod uwagę obecny poziom zaawansowania branży robotów, trudno wyobrazić sobie przyszłość podobną do tej znanej z filmu „Łowca androidów”. Bardziej prawdopodobne jest, że będzie ona wyglądać jak w kreskówce „Jetsonowie”.
Materiał powstał we współpracy z marką Hyundai.