Rok 2021 z pewnością zostanie zapamiętany jako przełomowy dla komercyjnych podróży w kosmos. We wrześniu SpaceX z powodzeniem zrealizowała pierwszą w historii misję bez udziału profesjonalnych astronautów z NASA lub innych agencji kosmicznych – firma Elona Muska umieściła na trzy dni na orbicie ziemskiej czterech cywilów w tym amerykańskiego miliardera z Doliny Krzemowej Jareda Isacmana.
Dwa miesiące wcześniej Blue Origin i Virgin Galactic, kosmiczne przedsiębiorstwa należące do miliarderów Jeffa Bezosa oraz Richarda Bransona, także zanotowały swoje przełomowe sukcesy. Obie firmy wykonały pierwsze suborbitalne loty w rakietach własnej konstrukcji, a na pokładach statków New Shepard i SpaceShipTwo znaleźli się m.in. sami Bezos i Branson, a także aktor William Schatner i milioner Michael Strahan.
Nic więc dziwnego, że sukcesy te przyczyniły się do gwałtownego wzrostu zainteresowania komercyjnymi podróżami kosmicznymi. I wszystko wskazuje na to, że w 2022 r. ten trend zanotuje jeszcze większy wzrost popularności.
Polecamy
Polecamy
Kosmiczna turystyka tylko dla najbogatszych
Bo choć mało prawdopodobne jest, że w nieodległej przyszłości przeciętny człowiek będzie mógł zobaczyć Ziemię z perspektywy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, to jednak najbogatsi już ustawiają się w kolejce na pokłady statków Bezosa, Bransona i Muska.
Według informacji podanych przez Virgin Galactic bilety na suborbitalny lot w cenie ok. 250 tys. dolarów już wykupiło kilkaset osób. Ze względu na kwestie techniczne pierwsze starty odbędą się nie wcześniej niż w czwartym kwartale 2022 r., jednak docelowo firma planuje organizować aż 400 kosmicznych wycieczek rocznie. Chętnych nie zabraknie.
Blue Origin zdradza z kolei, że od zainteresowanych turystycznymi lotami w kosmos już teraz pozyskało oszałamiającą kwotę 100 mln dolarów. Trudno jednak w tym momencie oszacować, ile osób zdecydowało się wykupić miejsca na pokładzie rakiet firmy Bezosa, ponieważ ceny biletów mogą wynosić od 250-300 tys. dolarów do nawet 28 mln dolarów. Ta ostatnia kwota została podana przez aktora Toma Hanksa, który miał początkowo znaleźć się na pokładzie statku New Shepard zamiast Williama Schatnera.
Koszt jednego miejsca podczas trzydniowej misji zorganizowanej we wrześniu przez SpaceX szacowany jest z kolei na 55 mln dolarów, jednak mimo to Elon Musk nie miał problemów ze znalezieniem osób gotowych zapłacić tę kwotę. Co więcej, na 2022 r. zaplanowano już kolejną kosmiczną wycieczkę – trójka cywilów odwiedzi Międzynarodową Stację Kosmiczną i będzie miała okazję pomieszkać w niej przez tydzień. Cena? Również 55 mln dolarów, a bilety ponoć już zostały sprzedane Larry’emu Connorowi, Markowi Pathy’emu oraz Eytanowi Stibbe.
Narodowe loty w kosmos
W komercyjnych lotach w kosmos przyszłość widzą także niektóre kraje. Na przykład Rosja, która zaczęła oferować warte 50-60 mln dolarów wycieczki na orbitę ziemską na pokładzie rakiet Sojuz.
Naszym wschodnim sąsiadom zresztą bardzo zależy na tym, by zdominować sektor kosmicznej turystyki zanim zrobią to Amerykanie – w planach Rosjan są także m.in. komercyjne spacery w przestrzeni kosmicznej, osobno wydzielony sektor turystyczny na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej oraz loty dookoła Księżyca.
To prestiż narodowy. To przyciąga młodych ludzi zainteresowanych lotami załogowymi. To przyszłość – stwierdził Dmitrij Łoskutow, szef Glavkosmos, odnogi rosyjskiej agencji kosmicznej odpowiedzialnej za projekty komercyjne, w tym turystykę.