Sposób na złodzieja ostryg
Dobrych kilka lat temu pewien hodowca ostryg w Langwedocji Christophe Guinot padł ofiarą kradzieży wartej przeszło 30 tys. zł. W tej sytuacji pozostało tylko jedno wyjście – należy zadzwonić na policję, a następnie wzmocnić swój system zabezpieczeń. Każdy z nas postąpiłby tak samo. A jednak francuski hodowca postanowił oszukać procesy myślowe złodziei. Jego podstępny plan przechytrzył niejednego z nich.
Christophe Guinot postawił na analogowy „system karteczkowy”. Najpierw napisał na maszynie kilka karteczek, na których widniała informacja o pewnej wygranej. Znajdował się na nich także numer kontaktowy, pod który należało zadzwonić, aby odebrać potencjalną nagrodę.
- To miało efekt odstraszający – mówi Christophe Guinot dla Reuters.
Gdy potencjalny zwycięzca kontaktował się z hodowcą ostryg, ten pytał go o miejsce, w którym zakupiono skorupiaki. Jeśli ktoś podał miejsce, w którym Christophe Guinot nie prowadzi dystrybucji, został poinformowany, że kupił kradzione ostrygi, a policja dostaje informacje, gdzie powinna szukać złodziei.
W szybkim czasie pomysł Christophe’a Guinota został rozpowszechniony wśród hodowców. Dzięki „systemowi karteczkowemu” w ostatnich trzech latach liczba kradzieży ostryg w Langwedocji drastycznie spadła, a Christophe Guinot inwestuje w ulepszenie swojej koncepcji. W 2014 roku zakupił lasery, dzięki którym dodatkowo grawerował muszle ostryg.

Polecamy
Ostrygi na walentynki
Jak się okazuje, francuski hodowca ostryg ma mnóstwo doskonałych i innowacyjnych pomysłów, a „system karteczkowy” był tylko jednym z wielu. Christophe Guinot to prawdziwy romantyk. Jakiś czas temu wprowadził na rynek ostrygi w kształcie serca. Pojawiają się one tylko raz w roku jako symbol walentynkowej miłości.
Genezą powstania ostryg w kształcie serca był podarunek, który hodowca otrzymał od swojej żony. Podczas jednego ze spacerów znalazła ona na plaży ostrygę w kształcie serca i podarowała mężowi. Właśnie wtedy Christophe Guinot wpadł na pomysł hodowania „serduszkowych ostryg”.
- Ostrygi w kształcie serca sprzedaję w tej samej cenie, co te klasyczne, mimo że są trzy razy bardziej pracochłonne. Nie robię tego dla pieniędzy. To kontynuacja pięknego romansu – mówi Christophe Guinot dla The Local.
Polecamy