Wojna w Ukrainie – rosyjska propaganda na Facebooku

Facebook w ogniu krytyki na Słowacji. Jak donosi serwis „Bloomberg” platforma społecznościowa w dużej mierze odpowiada za rozpowszechnianie fałszywych informacji na temat rosyjskiej inwazji na Ukrainę oraz kolportowanie kremlowskiej propagandy, mimo zapewnień Meta o „szerokich krokach w walce z dezinformacją” podjętych na terenie Unii Europejskiej oraz NATO.

Reklama

Wśród prorosyjskich treści najczęściej wyświetlanych słowackim użytkownikom Facebooka wymienia się przede wszystkim informacje, które podważają rosyjski atak na Ukrainę, demonizują osoby uciekające na zachód przed wojną, nazywają Ukraińców faszystami oraz sugerują, że Kijów w sekrecie opracowuje broń biologiczną.

Według GLOBSEC, think tanku zajmującego się międzynarodowym bezpieczeństwem, na który powołuje się „Bloomberg”, intensywność rozpowszechniania fałszywych wiadomości na Słowacji jest większa, niż w którymkolwiek z państw byłego bloku wschodniego. To z kolei w dużej mierze przełożyło się na wzrost poparcia dla Putina – obecnie ponad jedna czwarta Słowaków twierdzi, że zgadza się z jego polityką, mimo że rząd w Bratysławie próbuje wspierać uchodźców i wysyłać pomoc Ukrainy.

– Połowa słowackiej populacji jest skłonna wierzyć w fałszywe informacje lub teorie spiskowe – twierdzi analityczka GLOBSEC Dominika Hajdu.

Facebook a dezinformacja

Jak podaje „Bloomberg”, aktualnie do weryfikacji fałszywych informacji na słowackim Facebooku Meta przypisała zaledwie... jedną osobę - dziennikarza "Agence Frace Presse" Roberta Barcę. Tymczasem portal jest w tym kraju najpopularniejszym medium społecznościowym, z którego korzysta niemal połowa populacji - około 2,7 mln ludzi.

Amerykańska Stała Komisja Wywiadowcza, która obradowała na ten temat w połowie maja, wystosowała oficjalny list do Marka Zuckerberga oraz Meta, w którym wyraziła swoje "głębokie zaniepokojenie" oraz nazwała tę sytuację "szalenie nieadekwatną". Wezwała też firmę do jak najszybszego podjęcia kroków mających na celu "zapewnienie, że wszystkie prorosyjskie informacje są natychmiastowo weryfikowane, oznaczane i ukrywane lub usuwane zgodnie z deklaracjami i politykami prywatności Facebooka".

Do sytuacji odniósł się także słowacki rząd oraz premier:

- Nigdy wcześniej w historii wolność słowa nie była nadużywana na rzecz mordu i zniszczenia na tak masową skalę i z tak niszczycielskim skutkiem - napisał na swoim Facebooku premier Słowacji Eduard Heger.

 

Według członków amerykańskiej komisji Facebook zgodził się, że sytuacja powinna zostać rozwiązana jak najszybciej. Rzeczniczka firmy w mailu napisała z kolei, że serwis "usuwa treści, które naruszają jego politykę i współpracuje z zewnętrznymi weryfikatorami faktów w regionie, aby obalać fałszywe twierdzenia”.

Kiedy weryfikatorzy ocenią informację jako fałszywą, zostaje ona przeniesiona niżej, aby mniej osób ją widziało. Oznaczamy również takie informacje etykietami, by użytkownicy mieli pełniejszą informację o tym, co czytają, czemu ufają i co udostępniają - dodała rzeczniczka Facebooka.