Do dotychczasowych pakietów sankcji dołącza najnowsze ograniczenie, które wymierzone jest wprost w gustujących w przepychu rosyjskich oligarchów. Unia Europejska, Wielka Brytania i USA wstrzymują eksport dóbr luksusowych do Rosji. Jako dobra luksusowe w tym przypadku rozumie się przedmioty takie jak ubrania, buty, dodatki, produkty wykonane ze skóry, biżuterię, złoto, diamenty, kosmetyki, perfumy, dzieła sztuki, antyki czy porcelanę, których wartość przekracza 300 euro.

Reklama

Sankcje obejmują również produkty spożywcze: kawior, trufle, szampana, wino, wermut oraz cygara – również o wartości przekraczającej 300 euro. Wreszcie zakaz eksportu dotyczy też instrumentów muzycznych od 1,5 tys. euro w górę oraz luksusowych samochodów wartych powyżej 50 tys. euro. Zgodnie z wyliczeniami Bloomberga opartymi na danych Międzynarodowego Centrum Handlu unijny zakaz eksportu łącznie obejmuje prawie 400 europejskich kategorii produktów wysyłanych do Rosji o łącznej wartości około 25 miliardów dolarów rocznie.

Jednocześnie UE zakazała importu żelaza i stali z Rosji, a USA – owoców morza, napojów alkoholowych oraz diamentów.

Czy nowy pakiet sankcji zrobi wrażenie na Rosji

Powyższe ruchy zdają się jednak mieć znaczenie bardziej symboliczne niż ekonomiczne. Np. jak donosi Bloomberg Intelligence Rosja odpowiada zaledwie za 2 proc. światowej sprzedaży głównych europejskich marek samochodów luksusowych. Jednocześnie według danych Castellum.AI Rosja po ataku na Ukrainę stała się krajem objętym największą liczbą sankcji na świecie. Z wynikiem ponad 5 tys. różnych ograniczeń wyprzedza o kilka długości kraje takie jak Iran, Syria oraz Korea Północna. Kolejne sankcje zdają się więc robić niewielkie wrażenie na Kremlu.

Bądźmy szczerzy. Na Putinie nie zrobi żadnego wrażenia fakt, że rosyjska klasa wyższa nie będzie mogła już kupować włoskich torebek. To nie zmieni biegu wojny – powiedział w rozmowie z serwisem Euronews Guntram Wolff, dyrektor belgijskiego think tanku Breugel.

– To, co naprawdę zrobi na nim wrażenie to efektywne powstrzymanie strumienia dochodów z ropy naftowej i gazu – dodaje Wolff.

Tymczasem jak na razie sankcje nie obejmują żadnego z tych surowców. Według źródeł agencji Reuters Unia Europejska pracuje nad wprowadzeniem ograniczeń obejmujących największe rosyjskie firmy naftowe Rosneft, Transneft oraz Gazprom, ale – w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych – nie przestanie kupować od nich ropy. USA zablokowały import tego surowca z Rosji 8 marca, co doprowadziło do wzrostu jego cen. Unia wciąż jednak wzbrania się przed tym ruchem m.in. właśnie z obawy o wzrost cen.

Według Reutersa łączny dochód ze sprzedaży ropy i gazu w Rosji wyniósł 119 mld dolarów w 2021 r., co stanowi ok. jedną trzecią łącznego przychodu rosyjskiego budżetu.