Wino – jak zmieniało się na przestrzeni wieków?

Wino towarzyszy ludzkości nieprzerwanie od zamierzchłych czasów antycznych. Mimo to trunek spożywany kilka tysięcy lat temu, czy nawet jeszcze na przełomie XIX i XX wieku, ma niewiele wspólnego z tym, co współcześnie znajdziemy na sklepowych półkach.

Reklama

Dziś króluje wytrawność i relatywnie wysoka moc na poziomie 12, 13, 14 proc. i więcej, ale to osiągnięcia dopiero połowy XX wieku – opowiada w rozmowie z Well.pl Krzysztof Sułek, sommelier w ogólnopolskiej sieci salonów Fine Wine.

Wybór win w salonach Fine Wine, fot. materiały prasowe Wybór win w salonach Fine Wine, fot. materiały prasowe

– Wina z czasów biblijnych, starożytnych, średniowiecznych i późniejszych były przede wszystkim bardzo słodkie i słabe, mocą przypominały współczesne piwa. Ponadto przez większość czasu nie zaprzątano sobie głowy kolorem tych trunków, ich stylistyką, przejrzystością. Często mieszano winogrona białe z czerwonymi, i to mimo że ślady pierwszych etykiet opisujących rocznik i walory trunku pojawiały się już w Starożytnym Egipcie – dodaje ekspert.

Wina z reguły były też fatalnej jakości. Regularnie dodawano do nich np. ołowiu, ługu lub popiołu, co miało nieco przedłużyć ich żywotność. Gdy musiano je przetransportować, używano z kolei specjalnych amfor, które zalewano oliwą lub w skrajnych przypadkach przysypywano ziemią.

 

Wino – jak pito je w dawnych czasach?

Wino Boschendal, fot. materiały prasowe Wino Boschendal, fot. materiały prasowe

Jednocześnie, jak zwraca uwagę Krzysztof Sułek, Fenicjanie i Grecy często rozcieńczali swoje trunki wodą morską lub miodem, a także dodawali do nich korzennych przypraw. Z kolei sam pomysł, by na masową skalę zamykać wino w szklanych butelkach, również narodził się mniej więcej w połowie XX wieku.

– Wcześniej wina sprzedawano luzem i na dobrą sprawę nie były one przeznaczone do transportu i przechowywania. Większość nigdy nie opuszczała regionu, w którym powstała, i była spożywana do kilku miesięcy po wyprodukowaniu. Przez stulecia wina nie „przeżywały” więcej niż pół roku – dodaje ekspert.

I w zasadzie nawet nie musiały. Przykładowo w Starożytnym Rzymie starzone wina, którymi zachwycamy się współcześnie, były traktowane jak fanaberia przeznaczona wyłącznie dla najbogatszych. Poza tym trunki te przez większość średniowiecza i nowożytności pito w zasadzie codziennie i w ogromnych z dzisiejszej perspektywy ilościach.

– Obecnie europejskimi rekordzistami pod względem spożycia wina są Portugalczycy z wynikiem 50 litrów na osobę rocznie. Gdybyśmy cofnęli się dwa pokolenia wstecz, musielibyśmy pomnożyć tę liczbę przez dwa. Trzy pokolenia wstecz – przez trzy. Szacuje się, że za czasów Medyceuszy (od XV w. – red.) pito około 22 litry wina miesięcznie, czyli ponad 250 litrów rocznie! – przekonuje Sułek.

Z jednej strony wiązało się to z względami higienicznymi, ale wino służyło przede wszystkim w niższych warstwach społecznych jako produkt, który zapewniał ludziom dzienną dawkę kalorii. To właśnie dlatego piły je nawet dzieci.

Wino dawniej było tak powszechne, że, jak przekonuje ekspert, przy jego produkcji pracowało nawet 80 proc. społeczeństwa. Często traktowano je również jako formę opodatkowania, którą poddani przekazywali swoim panom.

– W ten sposób wykształciło się wiele rodów, które oparły swoje zarobki na produkcji i sprzedaży wina z winnic okalających ich rodzinne siedziby. Część z nich przetrwała nawet do dziś  – dodaje Sułek.

Materiał powstał we współpracy z siecią specjalistycznych salonów z winem Fine Wine.