Andaluzja bez rosyjskich turystów
- Nadmorskie tereny na południu Półwyspu Iberyjskiego, ciągnące się od Gibraltaru aż do Cabo de Gata, zostały praktycznie opanowane przez Rosjan – pisze Bartosz Kicior na łamach Styl.pl, wyjaśniając jak ważnym elementem w rozwoju hiszpańskiej turystyki były rosyjskie pieniądze. Zauważa również, że Wybrzeże Andaluzyjskie od lat nazywane jest „Małą Rosją” i jest jedną z najbardziej ulubionych destynacji mieszkańców Rosji.
Co stanie się z andaluzyjską turystyką, jeśli wojna w Ukrainie będzie trwała nadal, a sankcje na Rosjan zostaną utrzymane? Jak podają zagraniczne media, trwa nerwowe wyczekiwanie, a przedstawiciele lokalnych władz próbują studzić emocje.
- Francisco Salado ze Wspólnoty Turystycznej Costa del Sol ograniczył się tylko do oświadczenia, iż najbliższa przyszłość nie wygląda dobrze – podaje serwis Styl.pl i sugeruje, że zawieszenie bezpośrednich lotów z Moskwy na hiszpańskie wybrzeże, a także postępująca konfiskata majątków rosyjskich oligarchów, mogą znacząco obniżyć zyski z tegorocznego sezonu turystycznego na Costa del Sol.
"Mała Rosja" na Costa del Sol, czyli ulubione wakacje Władimira Putina
Jak podaje dalej Bartosz Kicior, zyski z obecności Rosjan w Andaluzji liczono rokrocznie w milionach euro, a liczba mieszkańców Andaluzyjskiego Wybrzeża mówiących po rosyjsku z każdym sezonem zwiększała się, sięgając kilkudziesięciu tysięcy.
Podobno Costa del Sol było jednym z ulubionych miejsc wypoczynku samego Władimira Putina, który właśnie w południowej Hiszpanii zainwestował 20 mln euro, kupując pałacyk La Zagaleta.
Costa del Mafia - enklawa rosyjskich bogaczy
- Costa del Sol stała się rajem dla rosyjskiej mafii. Już pod koniec lat 90. magazyn "The Irish Times" pisał o "Costa del Mafia” – wspomina Bartosz Kicior i dodaje, że Rosjanie właśnie na Andaluzyjskim Wybrzeżu przez lata zostawiali masę brudnych pieniędzy. Jak czytamy dalej w Styl.pl, wielu przywódców rosyjskich gangów rezydowało właśnie na Costa del Sol i stamtąd kierowało działaniami swoich organizacji.
Lokalne władze przymykały na ten „szczegół” oko, oferując przybyszom ze Wschodu nie tylko idealne warunki do relaksu, ale też możliwość otrzymania „złotego paszportu”. By otrzymać obywatelstwo, wystarczyło zainwestować w Hiszpanii więcej niż 500 tys. euro.
Tak oto Hiszpania stworzyła na terenie południowej części kraju prawdziwą enklawę dla rosyjskich bogaczy. Rosyjskie sklepy, rosyjskie restauracje, a nawet rosyjska prasa czy radio – to wszystko znaleźć można na Costa del Sol.
Co wydarzy się tam teraz, gdy potencjalni rosyjscy turyści z Moskwy czy Sankt Petersburga muszą znacznie ograniczyć wakacyjne wyjazdy z powodu sankcji lotniczych, a Ci, którzy mogliby zostawić w Hiszpanii swoje pieniądze, mają zamrożone konta w banku?
Może to najwłaściwszy moment, by oczyścić Costa del Sol z czarnego PR-u i otworzyć hiszpańskie hacjendy dla uchodźców z Ukrainy?