CILBIR, czyli JAJKA W JOGURCIE - śniadanie godne sułtana!

„Moje ulubione śniadanie? Hmm, nie wiem, chyba cılbır. Pamiętam, że babcia robiła mi go na śniadanie” — powiedział Tarık. „To jajka w jogurcie” — wyjaśnił. Jako żywo nie miałem pojęcia, o czym mówił. „Jajka w jogurcie? Ciepłym?” — wytrzeszczyłem oczy.
- W ciepłym, z masłem! — potwierdził Tarık.
- Dziwne — pomyślałem, ale skoro nie próbowałem, postanowiłem milczeć i zapisałem cılbır na liście rzeczy do spróbowania podczas wizyty w Stambule. Tarık, właściciel znakomitej, niestety nieistniejącej już restauracji Muzede Changa, gościł ze swoim partnerem Savasem w Polsce na zaproszenie jakiejś ważnej instytucji. Spotkaliśmy się, służbowo niejako, w ciągu dnia, a zupełnie prywatnie — wieczorem, by poplotkować, nie tylko o kulinariach.
Byliśmy wówczas na etapie planowania pierwszej wyprawy do Stambułu, dlatego miałem oczywiście więcej pytań niż oni, a pytanie o śniadania było jednym z nich. Prędko uzgodniliśmy, że mieszkanie najlepiej wynająć w Cihangir, gdzie koniecznie należy spróbować tureckich marynat. Uzgodniliśmy też, że kiedy będziemy nad Bosforem, wpadniemy do nich do restauracji, by przekonać się, jak wygląda nowoczesna wersja tradycyjnej kuchni tureckiej.
Jajko w jogurcie nie dawało mi jednak spokoju. Szczegóły poznałem już po chwili.
- Jajka ugotowane w koszulkach podawano w jogurtowym sosie, którego smak podbijał czosnek. Całość była serwowana na ciepłej patelni po polaniu gorącym masłem z lekko pikantną papryką z Aleppo. To danie z kuchni południowo-wschodniej Turcji — Tarık nie ustawał w opowieści — ale z czasem pojawiło się na osmańskim dworze i zrobiło niebywałą karierę. Mnie już zawsze będzie kojarzył się z babcią i dzieciństwem - mój rozmówca uśmiechnął się rozmarzony.
— Dziś możesz je zjeść na śniadanie, ale możesz też potraktować jako jedną z meze, przystawek. Sprawdza się również wieczorem jako kolacja, więc w sumie cılbır dobry jest o każdej porze dnia i nocy — zakończył opowieść.
Kilka miesięcy później spotkaliśmy się w Stambule, ale cılbır wyleciał mi z głowy.
Przypomniałem sobie o nim, kiedy zapoznawałem się z historią sułtańskiego dworu, siedząc w Stambule w kawiarni przy Dolmabahce Sarayı, czyli nowym pałacu sułtańskim postawionym nad Bosforem w połowie XIX wieku.
Jego budowa wiązała się z faktem, że Topkapı Sarayı został uznany przez ówczesnego sułtana za przestarzały. Zapatrzony w Europę Zachodnią Abdulmecid I zamarzył o nowej rezydencji, która odpowiadałaby jego pozycji.

Budowa pochłonęła kwotę, która po przeliczeniu na złoto zamknęła się w liczbie trzydziestu pięć ton. Nie była to najrozsądniejsza z punktu widzenia państwa decyzja, bo wykorzystano ćwierć rocznego budżetu. Spowodowało to konieczność zaciągania pożyczek, a niedługo potem nastąpił upadek Imperium Osmańskiego. Choć polityczne efekty nie były najlepsze, to pałac dziś zachwyca rozmachem. Jest największy w Turcji, a stylistyczna mieszanka architektoniczna co słabsze jednostki może przyprawić o omdlenie. Czy jest w dobrym guście, to kwestia do dyskusji, ale barok, rokoko i klasycyzm tworzą spójną, wbrew pozorom, choć nieco szaloną, wizję splendoru i mocarstwowości.
Z zewnątrz klasyczna zachodnioeuropejska rezydencja, wewnątrz zachowuje klasyczny podział tureckiego domu. Reprezentacyjne sale publiczne sąsiadują tu z pokojami dla mężczyzn oraz prywatną strefą władcy i jego rodziny, czyli haremem.
W głównej sali wisi wielki, ważący cztery i poł tony kryształowy żyrandol. W starych przewodnikach można wyczytać, że był to prezent od królowej Wiktorii, ale w 2006 roku okazało się, że jednak został kupiony, gdyż odnaleziono paragon (niedosłownie oczywiście).
Gapiąc się na niego, zastanawiałem się, jakim cudem on w ogóle wisi. Cały Dolmabahce Sarayı to kryształowe szaleństwo. Lampy nad Bosfor przybywały z Czech, a najsłynniejszą częścią pałacu jest kryształowa klatka schodowa, za której stworzeniem stoją specjaliści z Baccarat we Francji. Oczywiście nie całe schody są kryształowe, bo wykorzystano rownież mosiądz i mahoń, ale kryształowa klatka schodowa brzmi tak znakomicie, że pobiegłem tam od razu, mijając bez większego żalu serię realistycznych XIX-wiecznych obrazów po drodze. Na dzieła Stanisława Chlebowskiego rzuciłem jednak okiem z poczucia obowiązku, bo okazało się, że w sułtańskim pałacu wiszą również obrazy polskiego malarza.
W Dolmabahce Sarayı mieszkał także pierwszy prezydent Republiki Turcji, Mustafa Kemal Ataturk, pod koniec swego burzliwego życia. Zegar w pokoju, w którym zmarł, nadal wskazuje 9.05. Łatwo zrozumieć, że część odwiedzających, wyznawców idei świeckiego państwa, przybywa do pałacu z jego powodu, inni zaś chcą się przyjrzeć osmańskiej przeszłości.
Czy w kuchniach pałacu przyrządzano cılbır, o którym opowiadał mi Tarık, mogę jedynie spekulować. Za to z pewnością jajka w jogurcie można zrobić w domu, tyle że trzeba zdobyć prawdziwy jogurt, zwany w Polsce greckim, a w Turcji tureckim. Żadne kompromisy z jogurtem zawierającym w swoim składzie mleko w proszku nie wchodzą w grę.

ÇILBIR - POSZETOWE JAJKA W JOGURCIE Z CZOSNKIEM I PIKANTNYM MASŁEM
Składniki dla 2 osób:
4 jajka „zerówki”
400 g gęstego jogurtu
2 ząbki czosnku
70 g masła
Łyżka pul biber
Sól
Koperek do podania
Sok z cytryny
Zaczynamy od przygotowania jogurtu. Dodajemy do niego posiekany drobno czosnek i odrobinę soli. Całość podgrzewamy delikatnie na patelni, pilnując, aby jogurt się nie zagotował. Najlepiej ustawić patelnię na garnku z gotującą się wodą! Odstawiamy. Na drugiej patelni roztapiamy masło, doprawiamy solą i pul biber. Mieszamy, wyłączamy gaz i odstawiamy.
Jajka powinny być jak najświeższe, trzymają wtedy dobrze kształt, ale i na te kupione wcześniej jest metoda. Trzeba je tylko odpowiednio przygotować. Wystarczy wbić jajko na gęste sitko i delikatnie nim zakręcić, aż ta część białka, która jest niezbyt gęsta i ma się rozpaść podczas gotowania, prześlizgnie się przez sitko. Tak przygotowane jajko wrzucamy do kokilki i skrapiamy sokiem z cytryny.
Jajka gotujemy w wysokiej patelni. Jest lepiej niż w garnku, sprawdziłem. Wrzucamy je do delikatnie wrzącej wody. Gotujemy przez 3,5 minuty. W tym czasie podgrzewamy jogurt i masło. Jogurt przekładamy do 2 głębokich talerzy. Delikatnie wkładamy tam gotowe jajka, polewamy gorącym masłem i posypujemy koperkiem. To śniadanie godne osmańskiego sułtana — zaręczam!
Przepis na jajka w jogurcie pochodzi z książki "Stambuł do zjedzenia" Bartka Kieżuna, która jest wspaniałą pozycją na liście każdego miłośnika podróży i smaków.

Popularne
- 1 WELL TALK: Słynny polski sommelier Piotr Kamecki o tym, jak Polacy piją wino: "Wielu kupuje butelkę, bo podoba im się etykietka"
- 2 Wojna w Ukrainie dobija rosyjski rynek samochodowy. Tylko w maju produkcja aut w kraju spadła o 97 proc.
- 3 INTERNAL SHOWER to hit na Instagramie. Jak zrobić i stosować prysznic na jelita?
- 4 Nowy superjacht od Zaha Hadid Architects jest przepiękny i zasilany energią słoneczną!
- 5 WELL LIST: 10 najlepszych luksusowych hoteli nad polskim morzem, które warto odwiedzić właśnie teraz!
Zajrzyj na nasz inspirujący profil na Instagramie
Najnowsze

Wielki sukces polskiego architekta. Zaprojektował dom do nowej produkcji Netflixa

Córka Elvisa Presleya straciła miliony. Kim jest Lisa Maria Presley i jak roztrwoniła fortunę ojca?

WELL LIST: 10 najlepszych luksusowych hoteli nad polskim morzem, które warto odwiedzić właśnie teraz!

URLOP IDEALNY, czyli 7 prostych kroków do totalnego resetu na wakacjach. To prostsze niż myślisz!
