Wojna w Ukrainie: zbrodnie przeciwko naturze

Urzędnicy z Państwowego Inspektoratu Ekologicznego Ukrainy od początku inwazji sumiennie dokumentują wszystkie zbrodnie przeciwko naturze, których dopuszczają się rosyjscy żołnierze na terenie Ukrainy. Celem tej dokumentacji jest zebranie jak najdokładniejszego materiału dowodowego przeciwko Kremlowi, by w przyszłości pociągnąć rosyjskich polityków do odpowiedzialności za straty środowiskowe poniesione w wyniku wojny.

Reklama

– Podczas gdy okupanci ostrzeliwują obiekty przemysłowe i prowokują wypadki na dużą skalę na naszym terytorium, ważne jest, aby Ukraina wykorzystała wszelkie dostępne międzynarodowe instrumenty prawne w celu ochrony naszych obywateli i środowiska przed skutkami, jakie niesie „rosyjski świat” – powiedział Rusłan Strilets, minister ochrony środowiska i naturalnych zasobów Ukrainy podczas jednego z briefingów prasowych na temat strat środowiskowych w kraju.

Wojenne straty środowiskowe w Ukrainie

Od rozpoczęcia inwazji 24 lutego Ministerstwo Energii i Ochrony Środowiska Ukrainy regularnie sporządza na swojej stronie internetowej szczegółowe sprawozdania, które na bieżąco informują opinię publiczną o skali rosyjskich zbrodni przeciwko naturze. Najbardziej aktualne dane resortu wskazują na 245 różnego rodzaju przestępstw popełnionych w każdym zakątku Ukrainy.

Wśród najpoważniejszych zbrodni raport wymienia m.in. zatruwanie wód w całym kraju poprzez niszczenie elektrowni i magazynów w pobliżu zbiorników, liczne bombardowania składów chemikaliów np. w Charkowie mające na celu zanieczyszczenie gleby i powietrza, a także zaminowanie niemal całego obszaru Ukrainy. Cytowany w sprawozdaniu ekspert ds. pirotechniki Oleg Bondar szacuje, że usunięcie wszystkich ukrytych materiałów wybuchowych z terytorium kraju może potrwać nawet dekadę.

Wojna w Ukrainie: katastrofa nuklearna i wojenne odpady

Po wkroczeniu wojsk rosyjskich do Czarnobyla i zaatakowaniu największej europejskiej elektrowni jądrowej w Zaporożu wystąpienie kolejnej katastrofy nuklearnej na terenie Ukrainy również pozostaje realnym scenariuszem. Już teraz wstępne wyliczenia resortu energii i ochrony środowiska szacują straty będące konsekwencją rosyjskiej okupacji tzw. czarnobylskiej zony na 2,5 miliarda hrywien, czyli ponad 360 mln złotych.

Ponadto według raportu kanadyjskiej organizacji Defence Research and Development jednym z najpoważniejszych zagrożeń środowiskowych są także rakotwórcze metale ciężkie i wybuchowe wykorzystywane w produkcji broni. Gdy pierwiastki te pochodzące ze szczątków amunicji, pojazdów wojskowych i bomb przedostaną się do środowiska, doprowadzą do zanieczyszczenia wód i gleb na dekady wprzód.

– Terytorium nie będzie możliwe do zamieszkania, używania wody, uprawy jakichkolwiek roślin, ponieważ na dłuższą metę stanowiłoby to zbyt wysokie ryzyko dla zdrowia mieszkańców – tłumaczy Jewgienija Zasiadko, szefowa kijowskiej organizacji pozarządowej EcoAction, która podobnie jak ministerstwo dokumentuje rosyjskie zbrodnie przeciwko naturze.

Wojna w Ukrainie: zagrożone rezerwaty przyrody

Aleksander Krasnolutski, wiceminister ochrony środowiska i naturalnych zasobów zwraca wreszcie uwagę na rezerwaty przyrody i parki narodowe objęte ścisłą ochroną prawną.

Krasnolutski wymienia m.in. Czarnomorski Rezerwat Biosfery, który aktualnie znajduje się pod rosyjską okupacją, a jest schronieniem dla wielu zagrożonych gatunków zwierząt takich jak ślepiec piaskowy czy delfin butlonosy, a także licznych mięczaków, ryb, roślin i setek tysięcy ptaków w tym rzadkich gatunków jak np. orzeł bielik, nurogęś czy szczudłak.

– Obecnie nie mamy jednak informacji na temat strat wynikających z okupacji – mówił Krasnolutski w rozmowie z „The New York Timesem”.

Czy Rosja odpowie za zbrodnie przeciwko środowisku naturalnemu?

Mimo wciąż trwających działań wojennych i licznych niebezpieczeństw z nich wynikających, inspektorzy środowiskowi i przedstawiciele organizacji pozarządowych osobiście udają się w wiele miejsc dotkniętych rosyjską inwazją, by zebrać próbki gleby, zbadać poziom zanieczyszczenia powietrza, a także zgromadzić odpowiednią dokumentację wideo.

– Rosja musi ponieść konsekwencje za wszystko, co zrobiła. Naszym ostatecznym celem jest to, aby faktycznie zapłaciła za uzdrowienie naszego kraju – mówiła wiceminister energii i środowiska Iryna Sawczuk w rozmowie z serwisem „Climate Change News”.

Stawczuk przewodzi szeroko zakrojonym działaniom mającym na celu dokumentowanie przypadków strat zasobów naturalnych i ekosystemów w wyniku rosyjskich działań wojennych. Pomagają jej liczne organizacje środowiskowe z Ukrainy i ze świata. Wszystko po to, by zebrać wystarczający materiał dowodowy, który pozwoli w przyszłości pociągnąć Rosję do odpowiedzialności za zbrodnie środowiskowe.

I choć przestępstwa przeciw naturze z reguły rzadko są ścigane, to jednak istnieje historyczny wyjątek, na którym Ukraina może się oprzeć. Mowa o procesie wytoczonym Irakowi przez Kuwejt za inwazję i okupację kraju w latach 1990-91. Wówczas po zakończeniu konfliktu Organizacja Narodów Zjednoczonych utworzyła specjalną komisję, która po zbadaniu niemal 3 mln skarg zasądziła łącznie 52,4 mld dolarów zadośćuczynienia wojennego na konto Kuwejtu za straty środowiskowe oraz eksploatację surowców naturalnych.

Po stronie Ukrainy stoją także Konwencje Genewskie, zgodnie z którymi „zabrania się stosowania metod lub środków walki, których celem jest wywołanie lub spodziewane wywołanie rozległych, trwałych i poważnych szkód w środowisku naturalnym”.

Stawczuk zaznacza jednak, że Ukraina zdaje sobie sprawę, że w tym przypadku będzie musiała opracować zupełnie nowe ramy prawne dla swojego pozwu, ponieważ większość istniejących przepisów dotyczy czasów pokoju.

Wiceminister zaznaczyła również, że problematyczny może okazać się także fakt, że Rosja zasiada w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, która najprawdopodobniej będzie rozpatrywać sprawę Ukrainy.