Nie będzie piwa w Rosji?

W obawie przed coraz bardziej nieuchronnymi niedoborami chmielu w kraju rosyjscy browarnicy zwrócili się do ministerstwa rolnictwa o pomoc w znalezieniu alternatywnych źródeł dostaw surowca na najbliższe lata – informuje niezależny rosyjski dziennik „Kommiersant”.

Reklama

Chmiel – obok wody, drożdży oraz słodu jęczmiennego – jest jednym z czterech podstawowych składników niezbędnych do produkcji piwa. Tymczasem 98 proc. z około 7,5 tys. ton tego surowca wykorzystywanego każdego roku w Rosji pochodzi z importu. Głównymi dostawcami są Czechy, Niemcy oraz Stany Zjednoczone, które w obliczu wojny w Ukrainie wstrzymały swoje transporty chmielu do Rosji.

Rosyjskie browary w poważnych tarapatach

Przedstawiciele browarów ostrzegli rosyjskie ministerstwo rolnictwa, że ich aktualne zapasy chmielu wystarczą najwyżej na kilka kolejnych miesięcy. Jeśli jednak latem tego roku zaburzenia łańcuchów dostaw spowodowane zachodnimi sankcjami wciąż będą trwać, wówczas branżę czeka poważny kryzys.

Tym bardziej, że krajowe zapotrzebowanie na piwo może jedynie wzrosnąć, jako że giganci tacy jak Carlsberg, Heineken oraz AB InBev ogłosili pod koniec marca, że zamierzają zawiesić swoją działalność w Rosji w związku z inwazją na Ukrainę. Szczególnie dotkliwe może być wycofanie się Carlsberga, który według agencji Reuters posiada niemal jedną trzecią rosyjskiego rynku piwnego i ogłosił całkowite wycofanie się z kraju.

– Podjęliśmy trudną i natychmiastową decyzję o całkowitym pozbyciu się naszej działalności w Rosji, co naszym zdaniem jest słuszne w obecnych warunkach – czytamy w oświadczeniu duńskiego giganta.

Dlatego też rosyjscy browarnicy zwrócili się do ministerstwa rolnictwa o wsparcie finansowe. Rosyjskie Stowarzyszenie Producentów Chmielu szacuje, że będzie potrzebować dotacji rzędu 500 mln rubli (6,4 mln dolarów) rocznie przez najbliższe 5 lat, by być w stanie zwiększyć krajową produkcję chmielu w 2030 roku do tysiąca ton, dodaje „Kommiersant”.