Świąteczne dekoracje w Białym Domu kosztowały fortunę. Jill Biden w ogniu krytyki

Jill Biden wydała przeszło 139 tysięcy dolarów na świąteczne dekoracje Białego Domu. I choć Amerykanie słyną z miłości do Bożego Narodzenia, pierwsza dama spotkała się ze SPORĄ krytyką. Powód? Oczywiście szalejąca inflacja.
Oglądając hollywoodzkie filmy świąteczne, na których wielkimi literami wypisywane jest słowo „Christmas”, magia świąt wydaje się być jeszcze bardziej niesamowita. Przyozdobione domy, Mikołaje na każdym kroku, kakao z marshmallow czy kolorowe lampki – klimat jest niesamowity. Jednak jedno miejsce w Waszyngtonie wyróżnia się na tle wszystkich innych. Biały Dom zawsze lśni najjaśniej. W tym roku po raz pierwszy za bożonarodzeniowe dekoracje odpowiedzialna była Jill Biden.
Świąteczne dekoracje w Białym Domu
Jak mówi sama Pierwsza Dama, motywem przewodnim tegorocznych dekoracji świątecznych były „dary serca”. Każdy pokój Białego Domu został potraktowany indywidualnie, stając się symbolem konkretnego daru.
- Rzeczy, które są dla nas święte, jednoczą i przekraczają wszelkie granice, ramy czasu, a nawet ograniczenia, które postawiła przed nami pandemia. Wiara, rodzina, przyjaźń, miłość do sztuki, nauki i natury, wdzięczność, służba, wspólnota, jedność, pokój – to są dary, które łączą struny serca naszego życia – wyjaśniła Jill Biden.
Rezydencja prezydenta USA została przyozdobiona 41 choinkami, 78 lampkami, XVIII-wiecznymi figurkami oraz wstążkami o łącznej długości ponad 2000 metrów.
W Sali Wschodniej pojawił się neapolitański żłóbek, który znajduje się w Białym Domu od 1967 roku, a Sala Niebieska ugościła tzw. oficjalną (i największą) choinkę ozdobioną gołębiami – symbolem pokoju.
Jest pięknie, ale ile to wszystko kosztowało? - pytali Amerykanie, zmartwieni sytuacją gospodarczą w swoim kraju.
Polecamy
Polecamy
Jill Biden o ogniu krytyki
Amerykanom nie spodobał się przepych świątecznych dekoracji w Białym Domu. Rodacy Joe Bidena i jego żony Jill Biden zwracają uwagę także na fakt, że sama ceremonia zapalenia lampek poniesie za sobą dodatkowe koszty – prawdopodobnie 177 tysięcy dolarów. To które trudno jest zaakceptować amerykańskiemu społeczeństwu przeżywającemu kryzys finansowy z powodu pandemii.
- Łatwo wydać pieniądze innych ludzi.
- Pieniądze, które mogą pomóc potrzebującym, idą na świąteczne dekoracje.
- To oburzające, w czasach kiedy ludziom brakuje na normalne życie, podatki są wydawane na ozdoby – piszą oburzeni Amerykanie na Twitterze.
Ale to nie koniec gniewnych opinii Amerykanów. Jeden z użytkowników zwrócił uwagę na fakt, który jakiś czas temu znacznie wpłynął na komfort życia obywateli USA. Prezydent Joe Biden zarządził śledzenie płatności bankowych przekraczających wartość 600 USD.
- Więc zapalanie świątecznych drzewek jest ważniejsze niż całkowity roczny dochód 3-4 osób, a IRS musi kontrolować konta bankowe zwykłych ludzi pracujących? - pisze na Twitterze.
Nastroje Amerykanów nie są więc tak świąteczne jak Biały Dom. Czy magia Bożego Narodzenia rozwieje ich wątpliwości?
Polecamy
Polecamy
Popularne
- 1 Kryzys na rynku nieruchomości? Nie w segmencie premium. Sprzedaż luksusowych mieszkań wciąż rośnie
- 2 Willa, w której tworzył Pablo Picasso, wystawiona na sprzedaż. Cena? Z pewnością dorównuje sławie artysty
- 3 Wybrano 3 najlepsze smartfony na świecie. OPPO Find X5 Pro najbardziej zaawansowanym telefonem 2022/2023
Zajrzyj na nasz inspirujący profil na Instagramie
Najnowsze

Wybrano 20 najpiękniejszych miast na świecie według naukowców. Badacze włączyli Google Street View i...

Wybrano 3 najlepsze smartfony na świecie. OPPO Find X5 Pro najbardziej zaawansowanym telefonem 2022/2023

Rzekomy obraz Pabla Picassa odnaleziony w trakcie nalotu narkotykowego. "Może być wart miliony dolarów"

Z DRUGIEJ RĘKI: Martyna Zastawna z WoshWosh - ze sneakersowej niszy do klubu liderek biznesu w Polsce
