Gdańsk: Zaginiony obraz Arthura Bendrata powrócił do Muzeum Narodowego
Obraz „Kanał w Nowym Porcie” Arthura Bendrata przez wiele lat widniał na szczycie listy polskich strat wojennych. Dziś jednak ponownie zagości wśród zbiorów Muzeum Narodowego w Gdańsku. Tylko jak to się stało, że dzieło przetrwało nacjonalistyczne grabieże?
Datowany na 1907 rok obraz „Kanał w Nowym Porcie” został zakupiony przez Stadtmuseum, czyli Muzeum Miejskie w Gdańsku w 1908 roku, jako prezent z okazji 50-lecia stoczni Schichau. Po II Wojnie Światowej jednak ślad po nim zaginął.
2 lutego 2023 roku dzieło zostało zaprezentowane podczas konferencji prasowej w Pałacu Opatów w Gdańsku, po raz pierwszy od 80 lat.
- Dzieło to jeszcze do niedawna uznawane było za stratę wojenną. Figurowało w bazie obiektów ruchomych utraconych w wyniku II Wojny Światowej. (…) Na początku stycznia tego roku obraz został odnaleziony i przyniesiony do siedziby Muzeum Narodowego w Gdańsku przez osobę prywatną, pana Andrzeja Walasa, znanego miejscowego kolekcjonera dzieł sztuki. Wyraził on wolę bezwarunkowego przekazania dzieła do muzeum, a przeprowadzone oględziny potwierdziły jednoznacznie tożsamość obrazu z obiektem zarejestrowanym w bazie strat wojennych MKiDN – mówił podczas konferencji wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Jarosław Sellin.
Tak, to właśnie Andrzej Walas – prywatny kolekcjoner – odnalazł zaginione dzieło. Tylko jak udało mu się tego dokonać?

Polecamy
Przypadkowe odnalezienie obrazu „Kanał w Nowym Porcie”
Jak tłumaczy Andrzej Walas, odnalezienie „Kanału w Nowym Porcie” było wyłącznie kwestią przypadku. Jeden z kolegów miał poinformować go, że po Sopocie kręci się mężczyzna oferujący sprzedaż obrazu za 30 tysięcy złotych.
- Sprzedający chciał 30 tysięcy złotych. Targowałem się, bo to spora suma. Chciałem jeszcze zobaczyć, jak płótno wygląda z tyłu. Zdjęliśmy obraz ze ściany. Patrzę, a tam są napisy i pieczęcie Stadtmuseum. Powiedziałem, że nie mogę kupić tego obrazu, bo prawdopodobnie został skradziony. Sprzedający był bardzo zaskoczony, spytał co ma z nim zrobić - zniszczyć, wywieźć za granicę? Poradziłem, że najlepiej przekazać go do muzeum, ale mogą być problemy, jeśli jest kradziony. Mężczyzna przestraszył się. Powiedziałem, że ewentualnie mogę się zorientować, jak wygląda sprawa przekazania tego obrazu do Muzeum Narodowego, tylko musi mi powiedzieć skąd on pochodzi. Pan był przestraszony. Zadzwonił do żony. Okazało się, że płótno należało do teścia, który już nie żyje. Mężczyzna poprosił, żebym załatwił przekazanie obrazu do muzeum i tak się stało. Właściciele chcą być anonimowi, i wolą nie ujawniać, kim był poprzedni właściciel – mówi Andrzej Walas cytowany przez „Dziennik Bałtycki”.
Pozostaje zatem kolejne pytanie: jak to się stało, że obraz przetrwał II wojnę światową?
Polecamy
Polecamy
Tajemnica „Kanału w Nowym Porcie” Arthura Bendrata
To, w jaki sposób dzieło przetrwało pożary i bombardowania Gdańska, do dziś pozostaje zagadką. Wydaje nam się jednak, że w tym tkwi właśnie jego wyjątkowość.
Warto wspomnieć, że przed 1939 rokiem w kolekcji Muzeum Miejskiego w Gdańsku znajdowało się aż osiem innych dzieł Arthura Bendrata, w ówczesnych czasach jednego z najwybitniejszych malarzy lokalnych. Do dziś w Muzeum Narodowym w Gdańsku znajdziemy trzy – i jedno, które właśnie powraca do swojego domu.
Polecamy