Wystawa "Arcydzieła dla króla?" w Łazienkach Królewskich
Już od 9 września do 1 grudnia 2022 w Łazienkach Królewskich w Warszawie będziemy mogli spotkać się z największymi arcydziełami flamandzkich, holenderskich i włoskich malarzy, które pochodzą ze zbiorów Dulwich Picture Gallery w Londynie. To ich debiut w Polsce.
Na wystawie „Arcydzieła dla króla?” zobaczymy pięć obrazów pochodzących z XVII i XVIII wieku. Będą to:
- "Portret damy" Petera Paula Rubensa,
- "Madonna z Dzieciątkiem" Anthony'ego van Dycka, "
- "Rozmawiający wieśniacy na tle pejzażu z kościołem" Davida Teniersa Młodszego,
- "Sąd Parysa" Adriaena van der Werffa
- "Żołnierze grający w kości" Salvatora Rosy.
Okazuje się jednak, że ich wartość nie tkwi wyłącznie w spuściźnie malarstwa europejskiego. Kryje się za nimi bardzo ciekawa historia, która do dziś pozostaje wielką tajemnicą.
Polecamy
Słynna kolekcja króla Stanisława Augusta
Wystawa została nazwana „Arcydzieła dla króla?” ze względu na historię eksponowanych na niej obrazów. Okazuje się bowiem, że na początku lat 90. XVIII wieku część z nich została zakupiona do kolekcji króla Stanisława Augusta.
- W 1790 r. prymas Michał Poniatowski, brat króla Stanisława Augusta, w czasie pobytu incognito w Londynie, zlecił Noelowi Desenfansowi, wziętemu londyńskiemu marszandowi, kupowanie obrazów, które wzbogaciłyby królewską kolekcję w Warszawie. Bo jak wiadomo król Staś był wielkim miłośnikiem malarstwa i miał kolekcje, które wisiały w Zamku Królewskim w Warszawie i w Łazienkach – mówi dla Polskiego Radia Trójka Dorota Juszczak, kuratorka malarstwa w Muzeum w Łazienkach Królewskich.
W momencie zakupienia obrazów Polska była już po drugim rozbiorze. Możemy się domyślać zatem, że z pewnością czas nie był przychylny dla królewskich inwestycji, zwłaszcza tych mających charakter czysto kolekcjonerski.
Król Stanisław August zatem nigdy za nie nie zapłacił za dzieła i prawdopodobnie nigdy także nie ujrzał ich na własne oczy.
Polecamy
Polecamy
Wielka tajemnica Dulwich Picture Gallery
Do dziś nie wiadomo tak naprawdę, które konkretnie dzieła pochodzące z kolekcji Dulwich Picture Gallery miały należeć do polskiego króla. Podobno, gdy w 1802 roku zorganizowano w Londynie wielką aukcję „Kolekcja dla króla”, zastosowano chwyt marketingowy.
Część sprzedawanych na niej obrazów rzeczywiście były w posiadaniu Stanisława Augusta, ale część nie. Zamierzano w ten sposób sprzedać więcej dzieł, często o mniejszym znaczeniu historycznym.