"Fangor. Poza obraz" – tłumy na wystawie artysty w Muzeum Narodowym w Gdańsku
„Fangor. Poza obraz” to jeden z największych hitów wystawowych Oddziału Sztuki Współczesnej Muzeum Narodowego w Gdańsku. Od 7 października ubiegłego roku Pałac Opatów w Oliwie odwiedziło ponad 30 tys. osób! To rekord. Ze względu na niesłabnącą popularność dyrekcja galerii podjęła decyzję o zmianie terminu zakończenia ekspozycji z 5 lutego na 12 marca.
Według kuratora wystawy Wojciecha Zmorzyńskiego popularność ekspozycji wiąże się przede wszystkim z legendą Fangora uważanego za jednego z najwybitniejszych polskich artystów współczesnych, który dotychczas jako jedyny Polak w historii miał wystawę w muzeum S. Guggenheima w Nowym Jorku.
– Po drugie: niezwykły dorobek artysty, który odzwierciedla problemy sztuki po 1945 roku, ale też konsekwencja i opór twórczy, który umożliwił Fangorowi realizowanie własnego programu. Wreszcie rekordy cenowe, które biją w ostatnich latach na aukcjach jego obrazy – przekonuje Zmorzyński w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim".
Przypomnijmy, że prace Fangora już dwukrotnie w przeszłości zdobywały miano najdroższych obrazów w historii polskiego rynku aukcyjnego. Po raz pierwszy stało się to w 2018 roku, kiedy obraz „M39” został sprzedany za 4,3 mln złotych. Ledwie dwa lata później przebito tę kwotę niemal dwukrotnie – za pracę pod tytułem „M22” zapłacono 7,3 mln złotych.
Polecamy
Wystawa Fangora w Pałacu Opatów - doskonała aranżacja przyciąga tłumy
Wojciech Zmorzyński zwraca jednak uwagę także na samą aranżację wystawy „Fangor. Poza obraz”. Jego zdaniem widzów przyciąga to, jak prace artysty współgrają z białymi wnętrzami Pałacu Opatów. Interesujące są też archiwalne zdjęcia i cytaty z niewydanej autobiografii malarza, które dodatkowo podkreślają wagę jego twórczości.
– 17 sal pałacu to wędrówka przez życie i twórczość wybitnego artysty. To pierwsza wystawa, która czytelnie i szeroko pokazuje jego twórczość, pozwala też zobaczyć początki, rodzący się talent, bowiem jest tam kilka autoportretów malowanych, kiedy artysta miał 15 i 18 lat – podsumowuje kurator.