Ridley Scott wini milenialsów za finansową porażkę filmu „Ostatni pojedynek”

Ridley Scott nie ma sobie absolutnie nic do zarzucenia w kwestii jakości reżyserii filmu „Ostatni pojedynek”. Jego zdaniem kiepskie wyniki finansowe produkcji to wina młodych ludzi zapatrzonych w smartfony.
„Ostatni pojedynek” pojawił się w kinach 15 października i już kilka dni po premierze było jasne, że film stanie się spektakularną klapą finansową. Produkcja warta 100 milionów dolarów zarobiła na siebie na całym świecie marne 27 milionów dolarów – i to mimo zaangażowania Adama Drivera, Matta Damona, Jodie Comer i Bena Afflecka.
Najwyraźniej sięganie do scenerii XIV-wiecznej Francji, by opowiedzieć historię związaną z #MeToo, nie było najtrafniejszym wyborem. Albo przynajmniej zawiódł Disney, który za mało intensywnie to wszystko promował. Nic z tych rzeczy. Ridley Scott ma na ten temat swoją teorię i nie boi się jej bronić.
To wszystko wina milenialsów
Reżyser pod koniec listopada gościł w jednym z odcinków podcastu „WTF” Marca Marona, w którym panowie rozmawiali m.in. o wieloletniej i ikonicznej już karierze Scotta. W pewnym momencie pojawił się też wątek dwóch tegorocznych wielkich produkcji – „Ostatniego pojedynku” i „House of Gucci”. Gdy prowadzący zasugerował, że porażka tego pierwszego może być wynikiem słabej promocji, Ridley Scott stwierdził:
– Nie, Disney wykonał fantastyczną pracę przy promocji filmu. Szefowie pokochali ten film – choć bałem się, że będzie nie dla nich – ale oni naprawdę go polubili, więc promocja, zasięgi itp. były znakomite.
Myślę, że to się sprowadza – to, co mamy dzisiaj, do publiczności wychowanej na tych pieprzonych smartfonach. Milenialsi nigdy nie chcą się niczego uczyć, chyba że ktoś im to powie przez telefon komórkowy. […] Myślę, że to poszło w złym kierunku, gdy najmłodszym pokoleniom wpojono niewłaściwy rodzaj pewności siebie.
Później Scott dodał, że wierzył do końca w „Ostatni pojedynek” i popierał studio w całości przy pomyśle na promocję filmu.
– To decyzja, którą musisz podjąć – dodał reżyser. – Taką decyzję podjął Fox. Wszyscy uważaliśmy, że to wspaniały scenariusz. I zrobiliśmy to. Nie możesz wygrywać przez cały czas.
Nigdy nie żałowałem żadnego filmu, który kiedykolwiek zrobiłem. Nigdy. Bardzo wcześnie nauczyłem się być swoim własnym krytykiem. Jedyną rzeczą, o którą powinieneś dbać to jest to, czego dokonałeś. Odpuść. Upewnij się, że jesteś szczęśliwy. I nie oglądaj się za siebie. To o mnie.
Polecamy
Popularne
- 1 WELL LOOK: Księżna Kate na premierze "Top Gun: Maverick". Zapomnijcie o sukni. Spójrzcie na uśmiech w kierunku Toma Cruisa!
- 2 TWIGGY kiedyś była ikoną. Zobacz, jak dziś wygląda 72-letnia Lesley Lawson?
- 3 Kalush Orchestra wygrali Eurowizję. Teraz wrócili na wojnę
- 4 "Skrzypce Ingresa" Mana Raya najdroższym zdjęciem w historii. Pobito dotychczasowy rekord sprzedaży
- 5 Powstanie rosyjska wersja "House of Cards". Odsłoni kulisy władzy na Kremlu
Zajrzyj na nasz inspirujący profil na Instagramie
Najnowsze

Harry Styles o nagich scenach w filmie "My Policeman": "Czułem się bezbronny"

„Dom rosyjskich zbrodni wojennych”. Światowe Forum Ekonomiczne 2022 w Davos ruszyło bez udziału Rosji

Policja odzyskała zaginione dzieło Tycjana. Wartość obrazu to 7 mln dolarów

Rosyjski biznesmen odkupił od McDonald’s wszystkie lokale w kraju. Zatrudni też wszystkich pracowników sieci
