iPhone z 2007 wart fortunę
Zaprezentowany w styczniu 2007 r. przez Steve’a Jobsa pierwszy smartfon w historii z logo nadgryzionego jabłka był prawdziwym przełomem. 15 lat później na fali wszechobecnej retromanii urządzenie wśród miłośników technologii traktowane jest trochę jak święty Graal.
To zapewne właśnie dlatego anonimowy nabywca zdecydował się kupić pierwszy model iPhone’a za 80-krotność oryginalnej ceny z 2007 r. Urządzenie było jednak prawdziwą kolekcjonerską perłą. Na licytację w LCG Auctions trafiło w stanie fabrycznie nowym tj. w pudełku wciąż owiniętym oryginalną folią i – co oczywiste – nigdy nieaktywowane.
Cena wywoławcza iPhone’a wynosiła 2,5 tys. dolarów – 2 tys. dolarów więcej od tej ustalonej przez Apple w 2007 r. Ostatecznie nowy kupiec zdecydował się zapłacić za urządzenie aż 39,3 tys. dolarów, co za 15-letni gadżet wydaje się być kwotą olbrzymią. Należy pamiętać jednak, czym dla rozwoju współczesnej technologii był pierwszy iPhone.
Polecamy
Polecamy
Pierwszy iPhone w historii – urządzenie, które zmieniło świat
– iPod, telefon, komunikator internetowy. iPod, telefon, rozumiecie to? To nie trzy osobne urządzenia. To jedno urządzenie! – mówił podekscytowany Steve Jobs 9 stycznia 2007 r. na pierwszej prezentacji iPhone’a w San Francisco.
Coś, co dzisiaj wydaje się najoczywistszą rzeczą na świecie, wówczas było prawdziwym przełomem, który zgodnie z przewidywaniami samego Jobsa zmienił oblicze współczesnej technologii. A przecież pierwszy iPhone w momencie premiery był fatalnie niedopracowany!
Urządzenie nie miało swojego sklepu z aplikacjami aż do lipca 2008 r., ponadto brakowało w nim przedniej kamerki do selfie, latarki i możliwości nagrywania wideo! Przedstawiciele branży pukali się też w głowę twierdząc, że brak fizycznej klawiatury nie ma prawa przyjąć się na rynku.
Ba, sama prezentacja urządzenia, która dziś uznawana jest za jedną z najwybitniejszych w historii, prawie się nie udała przez to, jak bardzo niedopracowany był pierwszy iPhone.
To wszystko jest już jednak historią, bo Apple stało się najdrożej wycenianą spółką na świecie, a retro modele smartfonów z logo giganta z Cupertino mogą niedługo stać się kolejnym klasykiem kolekcjonerskim.