Sneakersy Nike na obrazie holenderskiego mistrza? 

Pamiętacie kultowy film „Powrót do przyszłości 2” i futurystyczne tenisówki Marty’ego McFly’a? Te odjazdowe sneakersy miały być dowodem na to, że w czasach przyszłych może się wiele zmienić, ale marka Nike przetrwa każdą historyczną burzę! 

Reklama

Natomiast co byłoby, gdyby tak przenieść buty Nike do przeszłości, i to odległej o 300 lat? Właśnie taka myśl przyszła do głowy Fionie Foskett – 57-letniej miłośniczce sztuki, która zwiedzała National Portrait Gallery w Londynie wraz z 23-letnią córką Holly.

Jeden z prezentowanych obrazów zrobił na kobietach szczególne wrażenie. Był to „Portret chłopca” z 1652 roku autorstwa holenderskiego mistrza Ferdinanda Bola. Obraz został wypożyczony muzeum przez prywatnego kolekcjonera.

Chłopiec z obrazu Ferdinanda Bola dosłownie zahipnotyzował kobiety odwiedzające National Gallery i wcale nas to nie dziwi. To zdecydowanie jeden z najlepszych portretów Holendra. Przedstawia 8-letniego młodzieńca ubranego w elegancki strój zdobiony złotymi guzikami, koszulę z bufiastymi rękawami i charakterystyczne dla mody tamtych czasów krótkie spodnie odsłaniające łydki. W tle znajduje się kapelusz z szerokim rondem i piórem. Na pierwszym planie chłopiec trzyma w dłoni kielich wypełniony po brzegi winem. Na stopach młodzieńca znajdują się czarne trzewiki i to one zaciekawiły kobiety najbardziej. 

- W pewnym momencie powiedziałam do córki: „Czekaj, czy on ma na stopach buty Nike?” – wspomina Fion Foskett w rozmowie z brytyjską prasą. – Czy on był pierwszym właścicielem Nike’ów na świecie, a może potrafił podróżować w czasie? – zastanawiała się kobieta, cytowana m.in. przez Metro UK.

„Portret chłopca” z 1652 roku autorstwa holenderskiego mistrza Ferdinanda Bola / National Gallery London „Portret chłopca” z 1652 roku autorstwa holenderskiego mistrza Ferdinanda Bola / National Gallery London

"Portret chłopca" Ferdinanda Bola i "łyżwa" Nike

To ciekawe, że nikt inny nie dostrzegł tego wcześniej, ale Ferdinand Bol rzeczywiście namalował chłopcu buty z „zakręconą łyżwą”. Co nie zmienia faktu, że chłopiec żyjący w XVII wieku – nie mógł nosić butów Nike, nawet gdyby zapłacił za nie polem holenderskich tulipanów!

Kim jest zatem blondyn z obrazu holenderskiego mistrza? Historycy sztuki identyfikują go jako Fredericka Sluyskena – kuzyna żony artysty.

- Chłopiec był synem bogatego handlarza winem, co w końcu daje miłośnikom sztuki jasność, dlaczego kielich odgrywa tak znaczącą rolę w kompozycji – wyjaśniają przedstawiciele National Gallery, wyraźnie rozbawieni historią z Nike’ami.

„Portret chłopca” z 1652 roku autorstwa holenderskiego mistrza Ferdinanda Bola / National Gallery London „Portret chłopca” z 1652 roku autorstwa holenderskiego mistrza Ferdinanda Bola / National Gallery London

Co ciekawe, londyńska Galeria Narodowa nie była oburzona ciekawą nadinterpretacją Fiony Foskett, ale przeciwnie postanowiła podtrzymać zainteresowanie obrazem, pytając swoich użytkowników w social mediach, czy dostrzegają na obrazie jakiś „nowoczesny szczegół”?

Przypomnijmy, że firma Nike została założona w 1964 roku, a kultowy „Swoosh” został zaprojektowany dopiero w 1971 roku. Co ciekawe, chociaż dzisiaj logo Nike jest jednym z najcenniejszych znaków towarowych na świecie, firma zapłaciła za jego zaprojektowanie Carolyn Davidson - studentce college'u z Portland University, zaledwie 35 dolarów (w przeliczeniu na stan dzisiejszy około 267 dolarów). Z analiz rynkowych wynika, że aktualnie logo Nike warte jest około 15 mld dolarów.

Czy właśnie logo Nike pojawiło się na obrazie Ferdinanda Bola? Cóż, z całą pewnością chłopiec nie miał nadprzyrodzonych sił przemieszczania się w czasie, ale za to wyprzedzał trendy, o jakieś 300 lat!