Kraków pierwszym polskim miastem w Google Arts & Culture

Google Arts & Culture to oddolny projekt powstały z inicjatywy amerykańskiego giganta technologicznego, którego celem jest digitalizacja najważniejszych światowych obiektów kultury i sztuki. W ten sposób firma chce nie tylko zachować światowe dziedzictwo od zapomnienia lub zniszczenia, ale też udostępnić je całej ludzkości.

Reklama

I tak aktualnie platforma oferuje np. możliwość eksploracji Japonii za pośrednictwem pięciu najważniejszych zamków znajdujących się w kraju, ale też zaprasza do poznania londyńskich ikon brutalizmu w architekturze. Poleca także najciekawsze dzieła z danej epoki i wybiera muzeum dnia oraz listę galerii, które warto odwiedzić. Teraz do grona wirtualnych kolekcji Google Arts & Culture dołączyło także pierwsze polskie miasto – Kraków.

– Kraków-wow to pierwsza polska kolekcja na Google Arts & Culture w całości poświęcona miastu. Teraz internauci i internautki będą mogli poznać uroki stolicy Małopolski, obok kolekcji przedstawiających takie metropolie jak Parma, Atlanta, Rio czy Dubaj – wyjaśnia Elżbieta Różalska z Google w rozmowie z „Gazetą Krakowską”.

Co można zobaczyć w Krakowie na Google Arts & Culture

W gronie partnerów projektu znajdują się m.in. Muzeum Narodowe w Krakowie, Nowohuckie Centrum Kultury, Balet Cracovia Danza czy Zamek Królewski na Wawelu i to dzięki ich wsparciu wystawa „Krakow-wow!” zapewnia pełne doświadczenie miasta.

W ten sposób za pośrednictwem platformy użytkownicy i użytkowniczki mogą dowiedzieć się, kim jest Lajkonik, poznać legendę o Smoku Wawelskim i wirtualnie zejść do jego jamy pod Wawelem, ale także obejrzeć wystawę w Muzeum Książąt Czartoryskich i przejść się trasą wycieczkową w Kopalni Soli w Wieliczce.

Mogą też poznać malarzy związanych z Krakowem m.in. Jana Matejkę i Stanisława Wyspiańskiego, odsłuchać hejnał Mariacki i obejrzeć Rynek Krakowski z różnych perspektyw. Na koniec zaś – zajrzeć za kulisy nocnego życia miasta na Podgórzu czy Kazimierzu i poznać ofertę festiwalową Krakowa.

I choć oczywiście podobne doświadczenie nigdy nie zastąpi prawdziwej wizyty w mieście, to z pewnością może pomóc stolicy Małopolski zainteresować sobą jeszcze więcej turystów.