Tuż po ogłoszeniu informacji o przejęciu Twittera Elon Musk zapowiedział, że zamierza przekształcić platformę w „raj dla wolności słowa”. Deklaracja ta okazała się jednak równie polaryzująca, co sam fakt wykupu serwisu przez miliardera, i spotkała się ze skrajnymi reakcjami wśród celebrytów oraz popularnych użytkowników Twittera.

Reklama

Gwiazdy usuwają konta na Twitterze i krytykują Muska

Jedną z użytkowniczek, która na wieść o przejęciu platformy przez Muska postanowiła usunąć swoje konto, była Jameela Jamil, aktorka i aktywistka posiadająca bazę miliona obserwujących.

Ach, zdobył Twittera. Chciałabym, żeby to był mój ostatni tweet. Każda wymówka jest dobra, by pokazać zdjęcia Barolda –  napisała Jamil, dzieląc się zdjęciami siebie i swojego psa.

– Obawiam się, że ta oferta pomoże tej piekielnej platformie osiągnąć ostateczną formę całkowicie bezprawnej nienawiści, bigoterii i mizoginii. Powodzenia – dodała.

Brytyjski prezenter telewizyjny Phillip Schofield poszedł jeszcze dalej i przyznał, że usunął aplikację Twittera ze swojego telefonu, ponieważ nie chce, by więcej „była częścią jego życia”. Dodał też, że uważa ją za „szambo pełne złych i obrzydliwych trolli”. Konto Schofielda wciąż pozostaje jednak aktywne.

Głos w sprawie zabrała również aktorka Cate Blanchett.

– To niebezpieczne. To wszystko, co mam do powiedzenia na ten temat. To bardzo, bardzo niebezpieczne – stwierdziła podczas nowojorskiej Chaplin Award Gala.

Aktywistka i aktorka Mia Farrow napisała z kolei:

– Cóż, jeśli Twitter stanie się jeszcze bardziej toksyczny... będzie traktowany mniej poważnie, a ludzie tacy jak ja zrezygnują – dla spokoju ducha.

Gwiazdy zostają na Twitterze, by walczyć

George Takei znany z serii „Star Trek” zaprezentował jednak zupełnie inne podejście do tematu przejęcia Twittera. 85-letni aktor stwierdził bowiem, że nie zamierza opuszczać serwisu, ponieważ chce pomóc uczynić z niego miejsce „cywilizowanej debaty”.

– Nigdzie się nie wybieram. Jeśli to miejsce stanie się bardziej toksyczne, przyrzekam starać się jeszcze bardziej, by szerzyć tam rozsądek, naukę, empatię i prawo. Walka z faszyzmem, dezinformacją i nienawiścią wymaga twardych wojowników – napisał Takei na Twitterze.

W podobnym tonie wypowiedział się też aktywista Shaun King, który najpierw opuścił platformę, by wrócić na nią z powrotem ledwie kilka godzin później: „Wciąż tu jestem, skur*****y”, napisał wówczas. Od tego czasu zaczął też zamieszczać raporty wskazujące na przypadki rasizmu oraz toksycznego środowiska pracy w firmie Muska Tesli. King napisał ponadto:

– [Musk] zamierza dopuścić mowę nienawiści i białą supremację, które są legalne na platformie w Stanach Zjednoczonych. Zamierza zezwolić na dezinformację, która jest legalna na platformie.

Amerykański weteran wojenny David Weissman, który posiada bazę 340 tys. obserwujących, skrytykował Muska i przejęcie Twittera w bardzo ostrych słowach, ale ogłosił jednocześnie, że również nie zamierza opuszczać platformy.

– Jeśli @elonmusk w końcu kupi Twittera, najlepszym sposobem na powiedzenie pier**l się jego propagandzie jest pozostanie na miejscu i walka z dezinformacją oraz piętnowanie znęcania się, nienawiści, rasizmu i bigoterii. Zostajemy i walczymy – napisał Weissman.

Później dodał również:

– Uważam, że to zły pomysł. Musk wzmocni rasizm, bigoterię i dezinformację. Jego wypaczone poglądy na temat wolności słowa i cenzury to działanie w złej wierze.