„Eat the rich”, czyli po polsku „zjedz bogaczy”, w ciągu ostatnich kilku lat stał się niezwykle popularnym hasztagiem w mediach społecznościowych. Zwrot zdobył też uznanie wśród twórców takich filmów jak „Glass Onion” z serii „Na noże” czy „Nie patrz w górę”.

Reklama

„Eat the rich” – żarty z najbogatszych

Filmy i seriale, gdzie pierwszoplanowe postacie to biznesmeni, milionerzy i bogate rodziny, niemal od początku kinematografii cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. W latach 20-tych XXI wieku nadal lubimy oglądać produkcje z udziałem takich bohaterów, ale w nieco innej formie. Twórcy w ostatnich latach postanowili spojrzeć na bogate elity z przymrużeniem oka i w efekcie powstało wiele filmów i seriali z satyrycznym motywem „eat the rich”. Nie zapowiada się, żeby w najbliższym czasie twórcy mieli zrezygnować z takiej formy przedstawiania majętnych ludzi.

 

„Zjedz bogaczy” – skąd tendencja do wyśmiewania bogatych osób w popkulturze?

Popkultura jest odzwierciedleniem swoich czasów. Aby to zrozumieć, spójrzmy na filmy o Jamesie Bondzie. Ostatni film z serii o najsłynniejszym szpiegu MI6 opowiada o broni biologicznej, która nieodparcie kojarzy się z zagrożeniem, jakim była pandemia COVID-19. 

Dekadę temu, kiedy mierzyliśmy się ze skutkami globalnego kryzysu ekonomicznego, największym złoczyńcą w ówczesnej filmografii był kapitalizm.

Obecnie twórcy filmów w satyryczny sposób uderzają w takie osoby jak Elon Musk, Bill Gates czy Jeff Bezos – jedni z najbogatszych ludzi świata. Skąd bierze się ten sarkazm? Cóż, osoby żyjące w ultra luksusie wydają się nam tak abstrakcyjne, że aż… śmieszne.

Luksus – loty prywatnymi odrzutowcami, apartamenty za setki milionów dolarów i inwestycje w nowe niebezpieczne technologie wielu z nas wydają się niedorzeczne, szczególnie w czasach postpandemicznych, dobie kryzysu klimatycznego i ekonomicznego. 

Właśnie dlatego, kontrast między „zwyczajnymi ludźmi” a tymi z najwyższych warstw społecznych wydaje się nam jeszcze bardziej wyraźny. Emocje z nim związane bardzo często wykorzystywane są właśnie w popkulturze, m.in. w filmie.

 

Filmy z motywem „eat the rich”

Trend „eat the rich” w filmie zapoczątkowały takie produkcje jak „Uciekaj”(2017) i „Parasite” (2019). Nie dość, że to jedne z najgłośniejszych filmów ostatnich lat, to jeszcze jedne z pierwszych wpisujących  się w gatunek łączący satyrę społeczną, dramat, czarną komedię i thriller.

Kolejnym filmem, który odniósł sukces, uderzając w elity był netfliksowy hit „Nie patrz w górę” (2021). Leonardo DiCaprio, Jennifer Lawrence i Meryl Streep nie zostawili suchej nitki na społeczeństwie pozbawionym własnej opinii, a także na Elonie Musku czy Stevie Jobsie. Posługując się parodią, film odsłonił wszystkie absurdy życia i myślenia najbogatszych – ich roszczeniowość i egoizm.

 

Hitem 2022 roku był natomiast film „Glass Onion” z serii „Na noże”. Obraz mocno przerysowany, szyty grubymi nićmi, który rozprawia się z ludźmi luksusu. Znowu patrzymy na film, w którym jeden z bohaterów aż do złudzenia przypomina Elona Muska. Fim w komediowy sposób pokazuje, jak światowej klasy detektyw – Benoit Blanc (Daniel Craig) – angażuje się w rozwikłanie tajemnicy miliardera.

 

I jeszcze jeden filmowy obraz, który w przerysowany sposób przedstawia świat współczesnych elit – „W trójkącie” Rubena Östlunda. Obraz nagrodzony w ubiegłym roku Złotą Palmą w Cannes bezlitośnie kpi z celebrytów i bogaczy m.in. rosyjskich oligarchów.

 

Oczywiście kinematografia tylko jeden z wielu elementów kultury i sztuki, w których pojawiają się elementy idealnie wpisujące się w społeczny trend „eat the rich”. Możemy znaleźć je również w sztuce współczesnej (w tym street art.), teatrze czy muzyce, a nawet modzie.

Pamiętajmy, że popkultura jest jak zwierciadło, w którym przeglądają się wszystkie emocje, obawy i nadzieje współczesności. Czym zatem jest „eat the rich” – jedną z tendencji czy uśpionym buntem, który w każdej chwili może przerodzić się w rewolucję?