„Skażony realizm” - nowa historia impresjonizmu

Dzieła największych impresjonistów na czele z Claude’em Monetem przedstawiają naturalne pejzaże i miejskie krajobrazy, które są rozmyte, widziane jakby przez mgłę. Zdaniem zespołu naukowców z Sorbony i Harvardu – nieprzypadkowo. Ta mgła może być w rzeczywistości… smogiem.

Reklama

Badacze i badaczki pod przewodnictwem Anny Lei Albright oraz Petera Huybersa na łamach czasopisma amerykańskiej Narodowej Akademii Nauk dowodzą bowiem, że twórczość impresjonistów może dokumentować długotrwałe zmiany klimatyczne wywołane przez rewolucję przemysłową.

Budynek Parlamentu w Londynie, Claude Monet, fot. Shutterstock Budynek Parlamentu w Londynie, Claude Monet, fot. Shutterstock

Naszym podstawowym założeniem było to, że impresjonizm – rozwinięty w pracach Turnera, Moneta i innychzawiera elementy tzw. „skażonego realizmu” – piszą autorzy na łamach periodyku.

– Wiadomo bowiem, że poszczególne obrazy przedstawiają ujęcia określonych zjawisk atmosferycznych, co stwarza prawdopodobieństwo, że mogą również dokumentować długoterminowe zmiany środowiskowe – przekonują.

Czy Claude Monet i William Turner malowali smog? 

Most Waterloo, Claude Monet, fot. Shutterstock Most Waterloo, Claude Monet, fot. Shutterstock

W swoim badaniu naukowcy prześledzili, jak malarstwo m.in. Claude’a Moneta i Williama Turnera ewoluuje wraz z potencjalnym wzrostem poziomu zanieczyszczenia powietrza. W tym celu przyjrzeli się odpowiednio 38 i 60 obrazom obu artystów stworzonym w latach 1864-1901 oraz 1796-1850.

Z analizy wynika, że zmiany klimatyczne widoczne są przede wszystkim w ewolucji palety kolorystycznej dzieł i ich bardziej „rozmytej stylistyce”. Obaj artyści z biegiem czasu coraz bardziej szli w kierunku wykorzystania pastelowych barw z przewagą bieli, a także – coraz mniej wyraźnych konturów i niższego kontrastu obiektów.

Podczas rewolucji przemysłowej zanieczyszczenie powietrza wzrosło w XIX w. do niespotykanych wcześniej poziomów, szczególnie w miastach Europy Zachodniej – przekonują badacze.

– Doprowadziło to zmiany środowiska optycznego – zmniejszenia kontrastu i zwiększenia intensywności. W badaniu pokazujemy, że tendencje te widoczne są w twórczości Turnera i Moneta w Londynie i Paryżu XIX wieku, a ich obrazy dokładnie oddają fizyczne zmiany w ich lokalnym środowisku optycznym – dodają. 

 

Przykładowo, bardzo niski kontrast dostrzegalny u Moneta w późniejszej twórczości odpowiada wysokim emisjom węgla w Londynie pod koniec XIX wieku. Dotyczy to zwłaszcza serii dzieł przedstawiających most Charing Cross.

Cykl ten jest szczególnie mglisty właśnie dlatego, że średnia widoczność na obrazach wynosi – według wyliczeń naukowców – zaledwie 1 kilometr. Tymczasem  oficjalne badanie przeprowadzone przez władze Londynu w 1901 r.  określiło zimową widoczność "jako nie większą niż 2 kilometry"!

Sytuacja wygląda podobnie także w przypadku twórczości Wiliama Turnera:

– W pracach Turnera widoczna jest wizualna progresja od ostrych do bardziej zamglonych konturów, z bardziej nasyconych do pastelowych kolorów i przedstawień figuratywnych do impresjonistycznych – dodają autorzy.

Powyższe stwierdzenia są także prawdziwe względem twórczości innych ówczesnych wybitnych malarzy takich jak Gustave Caillebotte, Camille Pissarro, Berthe Morisot czy James Abbott McNeill Whistler.

Nie oznacza to oczywiście, że zanieczyszczenie powietrza może wyjaśnić ewolucję twórczości wszystkich malarzy z tamtego okresu, ale wydaje się, że w wielu przypadkach jest to główny czynnik.

Monet zaczął malować w stylu impresjonistycznym na wiele lat przed rozwojem zaćmy, stąd wniosek, że zanieczyszczenie powietrza prawdopodobnie wpłynęło na jego styl bardziej niż starość. Jednocześnie stwierdzenie to nie jest prawdą w przypadku Edgara Degasa. Ten wykorzystywał bardziej mglistą paletę, ponieważ dużo wcześniej osłabiał się jego wzrok.